(źródło: empik.com)
Tytuł oryginału: Love story, Oliver's story
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015
Liczba stron: 400
Literatura obyczajowa, romans
"Oliver Barret IV jest studentem prawa na Harvardzie. Jenny Cavilleri uczy się w konserwatorium muzycznym w Radcliffe College. On ma bogatych rodziców, którzy chcą, by poślubił dziewczynę o tym samym statusie społecznym. Ona pochodzi z ubogiej rodziny robotniczej. On lubi sport, ona kocha muzykę. Dzieli ich wszystko, a łączy miłość, dla której nie ma barier. Ale szczęście nie moze trwać wiecznie..."
Jest to chyba czysta klasyka gatunku romansu. Urocza, zabawna, lekko ironiczna, a zarazem taka prawdziwa. Jedna z tych książek, od których nie potrafisz odciągnąć się nawet na chwilę.
Jest także bardzo wzruszająca, ukazuje kruchość życia. Jak moment kiedy Jenny dowiedziała się, że ma raka wpłynął na mnie? Szczerze mówiąc, nie wiem. Po prostu mnie zatkało. Czytałam tą książkę jak zamurowana, nie docierało do mnie to, że taka super dziewczyna umrze.
Możecie teraz mnie wyśmiać, pozwalam Wam. Ale dla niektórych ludzi, np. dla mnie, postacie z książek stają się bliskimi osobami i nie potrafimy sobie poradzić z odejściem takiego bohatera. Co w tym jest, że autorzy tak kochają uśmiercać swoich bohaterów, no kurde!
Miejcie trochę litości dla nas, czytelników. Łamiecie nam serca, wiecie? :(
Później Oliver znalazł sobie nową dziewczynę, a raczej został zmuszony żeby to zrobić. Zgadnijcie, kto zmusił go do wyjścia z domu? Ojciec Jenny. Ten sam, który prowadził swoją "małą córeczkę" do ołtarza, teraz każe Oliverowi wyjść z domu i zacząć żyć.
Tylko jak żyć, kiedy Twoja ukochana żona umiera?
"Love story & Opowieść Olivera" otrzymuje ode mnie 5+.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz