Wydawnictwo: Świat książki
Data wydania: 2009
Liczba stron: 336
Literatura obyczajowa
"Zakupy- najlepiej w markowych sklepach- bywają radością, ale mogą się stać przekleństwem.
Rebeka Bloomwood wie o tym doskonale, bo Rebeka Bloomwood wie wszystko o zakupach. Można powiedzieć, że jest chora na robienie zakupów, najchętniej w markowych sklepach.
A ponieważ jest skromną dziennikarką o umiarkowanych dochodach, więc na na koncie ma nieustanny debet. Zmusza to ją do wymyślania niestworzonych historyjek, którymi tłumaczy w bankach opóźnienia w spłatach kredytów. Rebeka wie, że w ten sposób wpędza się w ślepą uliczkę. I oto nagle przedziwnym zrządzeniem losu staje się nieomal gwiazdą telewizyjną. Czy sprosta nowym, nieoczekiwanym wyzwaniom?"
Książka, która miała być super śmieszna, okazała się super żałosna. Po prostu wielki gniot. Strasznie mi się dłużyła, aż doszło do tego, że czytałam już po prostu od strony do strony.
Strasznie wkurzała mnie główna bohaterka, tym jak bardzo jest.. tępa. Po prostu tępa. Narobiła sobie problemów w banku i próbowała złapać niewinnych facetów, żeby wydrzeć im kasę na spłatę długów. Moim zdaniem było to niezwykle egoistyczne z jej strony.
Po książce spodziewałam się czegoś więcej, a może nawet za wiele.
Na pewno jej nie polecam. Ta pozycja będzie się znajdowała na mojej czarnej liście.
"Wyznania zakupoholiczki" otrzymują ode mnie ocenę 2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz