Tytuł oryginału: Soulless
Cykl: Protektorat parasola (tom 1)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011
Liczba stron: 320
Fantastyka
Nigdy nie kręciły mnie tematy wilkołaków czy wampirów, a co za tym idzie nie czytałam takich książek. Kiedy w Matrasie na promocji zobaczyłam cały pakiet "Bezdusznej", nie wahałam się ani chwili. Później dopadły mnie wyrzuty sumienia, że to książki o wampirach i że nie będę chciała ich czytać, ale kolejny raz jestem zachwycona!
Próba wyduszenia informacji z najstarszej córki była równie bezowocna jak poddanie ducha transfuzji."Bezduszna" wciągnęła mnie bez reszty.
Historia Alexii Tarabotti bardzo mnie zaciekawiła i poleciłam tą opowieść swojej młodszej siostrzenicy. Pomimo tego, że książka w jakimś tam stopniu skupia się na polityce, nie nudziłam się- co jest dziwne, bo ja polityki nie cierpię. Nawet to, że akcja dzieje się w dawnych czasach, nie ostudziło mojej miłości.
Gail Carriger użyła typowych archaizmów, a w niektórych momentach okazało się to to uciążliwe. Książka jest także zabawna, chociaż jest to dość specyficzny humor.
Ciekawostką jest to, że każdy rozdział ma min. 20 stron. (tak, liczyłam)
-A to ci paradne! Czymże panią tak urzekł? Chętnie wybatożyłbym tego cherlaka!
Nie jest to typowa powieść o wampirach czy wilkołakach pokroju "Zmierzchu" tylko coś innego, oryginalnego. Historia Alexii stanowi wyjątek od reguły (jak słusznie zauważyła moja siostrzenica, początkowe wątki z Alexią przypominają wątki z kopciuszka, ale o tym za chwilę)-Byłby raczej wniebowzięty.- mruknęła Alexia, która żywiła pewne podejrzenia względem upodobań przyjaciela.
Dodatkowo główna bohaterka ma swój ulubiony gadżet, jakim jest.. parasolka.
A czy wiedzieliście, że kiedyś w Anglii była moda na blada karnację? Alexia, która ma włoskie korzenie, była oczywiście karcona za swoją ciemną z natury karnację, przez matkę i dwie młodsze, przyrodnie siostry- Evelyn i Felicity. Pewnie dlatego, tak kochała parasolki.
Swoją drogą, te dwie istoty, młodsze siostrzyczki, to najbardziej wkurzające postacie w całej książce.
Kiedy tylko pojawiały się na widoku, mnie otwierał się nóż w kieszeni. Matka też w sumie nie była lepsza, ale to już musicie sami ocenić :)
"Bezduszna" otrzymuje ode mnie ocenę 6,bo pochłonęłam ją w całości w 2 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz