Tytuł oryginału: Throne of Glass
Cykl: Szklany tron (tom 1)
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 25 czerwca 2013
Liczba stron: 520
Fantastyka
"Siedemnastoletnia Celaena jest wyszkoloną zabójczynią, jedną z najlepszych. Popełniła jednak fatalny błąd. Została złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą pracę w kopalni soli Endovier. lecz otrzymuje ofertę od księcia Doriana. Celaena musi walczyć na śmierć i życie w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy. Jeśli wygra- będzie wolna, jeśli przegra- jej wybawieniem będzie śmierć. Uczestnicy turnieju giną w tajemniczych okolicznościach. Czy Celaena zdoła zdemaskować zabójcę zanim sama stanie się ofiarą?"
Książka została napisana przez kobietę, której wyobraźnie zdecydowanie nie zna granic. Pierwsze strony nie porwały mnie, ale tak po dwóch rozdziałach zaczęłam się wkręcać.- Masz straszne blizny-rzekł cicho.Zabójczyni oparła dłoń na biodrze i podeszła do drzwi garderoby.- Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych.
Główna bohaterka- Celaena jest zabójczynią. Ponadto! Najsławniejszą zabójczynią w Adarlanie. Dziewczyna ma 18 lat, czyli prawie tyle co ja, a przeżyła więcej niż ja przez całe swoje dotychczasowe życie. Z rosnącym oczekiwaniem czytałam o kolejnych ćwiczeniach do turnieju oraz o rywalizacji między uczestnikami.
Najbardziej wkurzały mnie oczywiście dwie postacie: Lady Kaltain oraz .. Cain. Z niesmakiem czytałam o ich poczynaniach.
Przysięgam, że nigdy nie denerwowały mnie żadne postacie, tak bardzo jak oni.
Oczywiście moje nerwy równoważyły się ze scenami, w których występował książę Dorian. On i Celaena? No way!
Podczas ostatecznego pojedynku, w którym zmierzyli się: Cain i Renault oraz Celaena i Grób, moje nerwy już sięgnęły zenitu. Najgorsze sceny EVER!
Podobało mi się to, że zabójczyni zawarła "sojusz" z Noxem i mu pomagała. Na pewno postawiło ją to w zupełnie innym świetle. Została ukazana nie tylko jako bezwzględna zabójczyni, ale także jako wrażliwa młoda kobieta.
Ostatnie strony czytałam już w drodze powrotnej do domu i miałam mieszane uczucia. Z jednej strony chciałam ją skończyć, ale z drugiej tak bardzo nie chciałam rozstawać się z historią Celaeny.
Kiedy przeczytałam ostatnią stronę i zamknęłam książkę, powiedziałam tylko jedno zdanie: "Moje życie nie ma teraz sensu".
Dzięki Bogu są jeszcze 3 części (jeśli się dobrze orientuję) oraz seria nowelek o Celaenie.
Czy chcę czy nie, moja przygoda z młodą Zabójczynią z Adarlanu nie dobiegła jeszcze końca.
Jeszcze nie.
"Szklany tron" oceniam na zdecydowaną i mocną 6. Nie mogę się doczekać przeczytania kolejnych części!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz