tytuł oryginału: Never have I ever
wydawnictwo: Otwarte
rok wydania: 2014
liczba stron: 304
Powieść młodzieżowa
"Grę w kłamstwa" przeczytałam jednym tchem, podobnie było i z tą częścią.
Oczywiście wszystko to zawdzięczam fabule, która wciąga i nie zamierza wypuścić czytelnika, aż do ostatniej strony. W drugiej części znów spotykamy Emmę, która ze wszystkich sił stara się odnaleźć swoją siostrę Sutton lub... jej zabójcę. Whatever.
Ja jako czytelnik, staram się trochę pomóc Emmie w poszukiwaniach, ale co ja tam mogę? Przecież nie wejdę do książki i nie spotkam się z bohaterami. Chociaż bardzo bym tego chciała.
Czasem bowiem ci, których najmniej podejrzewamy, mogą stanowić dla nas największe zagrożenie.Sara Shepard wykreowała świat, w którym bardzo chciałabym się znaleźć choć na chwilę. Ale niekoniecznie na miejscu Emmy i jej przyjaciółek. Wróć! To są przyjaciółki Sutton, chociaż dzięki temu, że Emma podszywa się pod Sutton- są to również jej przyjaciółki. Tak dla jasności.
Oczywistą sprawą jest to, że nie znoszę Nishy, która według mnie jest typową "suczą". Nie wiem właściwie dlaczego nie cierpi Sutton, ale coś mi mówi, że dowiem się tego w następnych częściach.
Można być uśmiechniętym, ciągle uśmiechniętym i być skończonym łotrem.
Jak zawsze muszę wspomnieć o języku. Autorka napisała książki w bardzo przystępny sposób, łatwym i całkiem młodzieżowym językiem, a nawet mogłabym powiedzieć "slangiem".
Kolejną bardzo fajną sprawą jest to jak Sara Shepard przedstawiła szkolne życie amerykańskich nastolatków. Ja bardzo lubię takie książki, które opowiadają o problemach młodzieży, a "Nigdy przenigdy" idealnie oddaje tą tematykę.
PODSUMOWANIE:
Jest to książka, a właściwie seria dla każdego fana gatunku New Adult oraz tajemnic i zagadek do rozwikłania. Jak zaczniecie, to nie będziecie mogli skończyć- przysięgam.
"Nigdy przenigdy" otrzymuje ode mnie ocenę 5/6.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz