Tytuł oryginału: The Mime Order
Cykl: The Bone Season (tom 2)
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 22.04.2015
Liczba stron: 544
Fantastyka
I tak jak w pierwszej części, główna bohaterka irytowała mnie, choć o dziwo już nie tak bardzo. Podziwiałam jej walkę i nadzieję na to, że uda jej się doprowadzić do zamierzonych jej celów. Ale nie można zaprzeczyć- Paige ma niezwykłą umiejętność wtykania kija w mrowisko. A także nosa w nie swoje sprawy.
Nadzieja to fundament rewolucji. Bez niej jesteśmy tylko prochem, który czeka, aż porwie go wiatr.I chyba pierwszy raz polecenia na okładce książki okazały się choć trochę zbliżone do prawdy. Bo pani Shannon naprawdę zafundowała nam emocje, jakich nie było w "Czasie żniw". Liczne tajemnice, morderstwa, wzajemne oskarżenia i to zakończenie, którego w sumie się domyśliłam, ale wolałam nie rzucać słów na wiatr. Ale wyszło na moje i nie wiem czy się cieszyć czy płakać.
Walka o tytuł Zwierzchnika, treningi i obrana strategia, jaką posłużyła się Paige. A to wszystko w tajemnicy przed Jaxonem, czyli swoim mim- lordem.
Chociać on też nie jest głupi i co nieco podejrzewa jeśli chodzi o jego Faworytę.
Oczywiście było to męczące, gdy główna bohaterka musiała być ratowana przez kogoś lub musiała uciekać i chować się przed czymś. To po jaką cholerę w ogóle szła w to miejsce, skoro dobrze wiedziała, że będzie musiała stamtąd spierdzielać? Dalej tego nie rozumiem i nie wiem co pani Samantha miała w głowie, gdy to pisała. Niemniej jednak książka spodobała mi się i raz jeszcze powtórzę- zakończenie mnie ogłuszyło, rozwaliło i chcę już kolejną część, bo MUSZĘ się dowiedzieć co się stanie dalej. Po prostu muszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz