Tytuł oryginału: Free Me
Cykl: Połączeni (tom 1)
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 15.09.2016
Liczba stron: 400
Romans, erotyk
Na początku Gwen mnie denerwowała. Dopiero po kilkunastu stronach przyzwyczaiłam się do niej i mogłam spokojnie wczuć się w jej historię. JC, z którym łączy ją układ "tylko seks" jest mężczyzną, który nie przyjmuje do świadomości domowy, zwłaszcza z ust kobiety. Widać, że ma o sobie wysokie mniemanie i nie spocznie, póki nie osiągnie swojego celu. Dlatego Gwen tak bardzo mu się spodobała. Kobieta wybudowała wokół siebie gruby mur, którego nie przeszedł jeszcze nikt. I w tej sytuacji całkowicie ją rozumiem. Za pewne sama zrobiłabym podobnie w takiej właśnie sytuacji, w jakiej jest Gwen.
Z początku traktowałam tą książkę z lekkim przymrużeniem oka. Wiedziałam, że jest to erotyk, a po "Pierwszym pocałunku" bałam się co jeszcze wymyśli autorka. Laurelin Paige wypełniła książkę zmysłowością i namiętnością, które emanowały z każdej strony. Bardzo spodobało mi się to, że oprócz głównego wątku znajomości i układu bohaterów, mamy wątek przemocy w rodzinie oraz innych okropnych rzeczy, jakie wydarzyły się naszym postaciom.
W sytuacji, w której Gwen musiała zmierzyć się z duchami przeszłości, ja sama odczuwałam jej niepokój i strach. W takich chwilach naprawdę cieszyłam się, kiedy do akcji wkraczał JC i uspokajał swoją... partnerkę? (powiedzmy, że można to tak nazwać)
Podczas lektury towarzyszyły mi różne emocje, a uwierzcie, że ostatnio mam problem z trzymaniem ich na wodzy. Chwilami miałam ochotę rzucić tą książką o ścianę, ale potem następowało coś, za co miałam ochotę wyściskać z całych sił Laurelin Paige.
Aktualnie jestem również po lekturze drugiej części, więc no. Moje serce krwawi mocniej. Zdecydowanie mocniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz