sobota, 21 lipca 2018

(257) Biały wróbel, Gabriela Kusz

Młoda dziewczyna, Arleta, nie ma w życiu łatwo. Ogień strawił całe jej dotychczasowe życie, a nastolatka została zmuszona do zamieszkania z nową rodziną. Traf chce, że trafia pod opiekę bogatej franzucki, Camille, gdzie na nowo uczy się żyć. Jednak ciągle czuje, że jej miejsce jest gdzie indziej... Wszystko zmieni się, gdy Arleta odkryje całą prawdę o Żywiołach oraz dowie się, że jest ostatnią żyjącą Hybrydą Lodu. Od tej pory będzie musiała robić wszystko, aby nie trafić w ręce Szatana. Tylko, co to tak właściwie znaczy i jak tego dokonać?

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018
Liczba stron: 354
Fantastyka

Arleta jest bohaterką, która mimo swojej irytującej czasem upartości, wzbudziła moją sympatię. Po raz pierwszy spotkałam się z sytuacją, gdy jakikolwiek bohater okazał się być Hybrydą, a już w ogóle pierwszy raz miałam do czynienia z powieścią, której akcja chwilami toczy się w domu samego Szatana.

Bohaterowie drugoplanowi jakich tu spotykamy, to również ciekawe osobowości. Tak zwane Żywiołaki, których moce opierają się na, nazwijmy to, "rządzeniu" różnymi żywiołami. Są to żywioły: ziemi, powietrza oraz wody. Arleta jako Hybryda Lodu, ma w swoim posiadaniu moce zarówno powietrza jak i wody.

Jeśli chodzi o fabułę powieści, to jest ona naprawdę intrygująca. Jak wspomniałam wcześniej, pierwszy raz spotkałam się z tym, by akcja jakiejkolwiek książki toczyła się również w Królestwie Podziemia. Myślę, że jest to coś świeżego, co każdemu miłośnikowi fantastyki młodzieżowej przypadnie do gustu.

Jedyną rzeczą, jaką spotkamy tutaj i spotkamy WSZĘDZIE, jest walka dobra ze złem. Ale nie myślcie sobie, że to będzie dokładnie to samo. Autorka wpadła na tak genialny pomysł, że trochę zakręciła tutaj losami bohaterów, aż wyszło coś, czego totalnie się nie spodziewałam i co mnie naprawdę poruszyło.

Podczas czytania całkowicie zapomniałam, że trzymam w rękach książkę polskiej autorki. Polskiej autorki, która pisze tak dobrze, że mogłabym ją pomylić z którąś autorką zagranicznych bestsellerów.
Choć chwilami coś nie do końca mi grało, to jednak jest to powieść, która zdecydowanie zasługuje na rozgłos. Coś nowego, coś świeżego, co z pewnością spodoba się każdemu fanowi tego gatunku. Wiem, że się powtarzam, ale nie umiem znaleźć innych słów. Ta książka jest po prostu bardzo dobra i mam przeogromną nadzieję, że będzie mi dane przeczytać coś jeszcze autorstwa pani Kusz.


Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Novae Res.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz