niedziela, 29 lipca 2018

(260) Miłość szeptem mówiona, Monika Joanna Cieluch

Przed młodą, pełną życia i zbuntowaną Margaret Murphy postawiono ultimatum: albo zgodzi się na wyprawę do kraju swoich przodków i spędzi tam aż trzy miesiące, albo pożegna się z rodzinną fortuną. Na taki pomysł mogła wpaść tylko i wyłącznie jej zwariowana babka, Sophie.
Czy dziewczyna poradzi sobie w zupełnie nowej sytuacji? Czy pobyt w jednej z polskich wsi zmieni jej nastawienie oraz stanie się jej drugim domem?

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 22.06.2018
Liczba stron: 421
Literatura obyczajowa, romans 

Już sam opis mnie naprawdę bardzo zaciekawił, ale nie spodziewałam się, że ta książka wzbudzi we mnie aż tyle emocji.

Główna bohaterka, czyli Margaret Megan Murphy, a w Polsce zwana po prostu Gosią, to najbardziej denerwujące stworzenie na świecie. Rozpieszczona, zepsuta i niewdzięczna dziewucha, przez którą miałam ochotę ciepnąć tę książkę w najdalszy kąt.

Mimo tego, że na początku po prostu nienawidziłam tej kobiety, to jednak pod wpływem pewnych wydarzeń, zaszła w niej ogromna zmiana. Na plus oczywiście.

Sophie/ Zofia, czyli babcia Gosi, jest kobietą, która ma za sobą mroczną przeszłość. I nie, nie mówię tu o jakimś morderstwie, czy czymś podobnym. Niespełniona miłość, ucieczka z rodzinnego miasta, ba! z rodzinnego kraju, mocno odcisnęło się na kobiecie. Pewne rzeczy trzymała w sekrecie, a ten sekret znała tylko ona i jej mąż. Rozumiecie? Tyle lat skrywać taką informację przed wszystkimi. Niepojęte.

Nie mogę zapomnieć również o Tomku i Mai. Są to bohaterowie, którzy mieli swój wielki udział w przemianie głównej bohaterki, a zwłaszcza Majka. Jest to tak urocza dziewczyna, że sama chciałabym mieć taką przyjaciółkę. Optymistka, idzie przez swoje życie z wielkim uśmiechem na ustach, a porażki traktuje jako lekcje od życia i nie załamuje się nimi. Kurcze, mało jest takich pozytywnych ludzi, a przynajmniej w moim otoczeniu.

Przechodząc już do fabuły powieści. Mamy tutaj głównie do czynienia z tą przemianą bohatera, a w tym przypadku z przemianą Gosi, która z rozpieszczonej dziewuchy zmienia się w mogę powiedzieć, dojrzałą młodą kobietę, która przestaje brać wszystko za pewnik. Po czasie dziewczyna dochodzi do wniosku, że jednak nie zawsze jest tak jak chcemy i choć z początku bardzo ją to irytowało, to po czasie oswaja się z tą myślą i już nie reaguje na to tak, jak zareagowałaby wcześniej. Czyli obrażaniem się, trzaskaniem drzwiami, wyzywaniem wszystkich, a szczególnie Sophie.

Autorka ma lekkie pióro, a zwyczajną obyczajówkę zmieniła w powieść, która choć jest odrobinę schematyczna, to jednak ma w sobie coś nowego i świeżego. Miłość szeptem mówiona to książka, której się nie czyta, a połyka bo czytelnik jest najzwyczajniej w świecie ciekawy co wydarzy się dalej. Ach, bo bym zapomniała! Oprócz tego, że powieść bardzo wciąga, to na dodatek wywołuje tyle emocji, że to szok. W jednej chwili się śmiałam i było naprawdę zabawnie, zaraz odczuwałam już tylko smutek i czułam łzy pod powiekami, a tu za chwilę byłam naprawdę zezłoszczona.

Na pytanie czy polecam, odpowiadam: tak. Jak najbardziej, czytajcie tę powieść, bo naprawdę warto.


Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz