sobota, 21 lipca 2018

(258) Nie ukryjesz się, Susan Lewis

Justine ma wszystko: kochającego męża, cudowne dzieci, piękny dom i prawdziwych przyjaciół. Niestety takie piękne życie nie może trwać wiecznie. Małżeństwo skupia się na karierze tak bardzo, że nie zauważają dość dziwnego zachowania u ich syna, Bena. Gdy kobieta jest w kolejnej ciąży, dochodzi do tragedii, a ona musi podjąć trudną decyzję i porzucić wszystko co do tej pory znała i kochała. Idealną kryjówką wydaje się być małe amerykańskie miasteczko, ale tylko do czasu...

Tytuł oryginału: No Place to Hide
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2018
Literatura obyczajowa

Po raz kolejny w ostatnim czasie spotykam się z książką, w której dominuje problem "rodzicielski". Tym razem jednak mamy tu do czynienia z rodzicami, dla których dzieci były najważniejsze i którzy swoje pociechy kochali bezwarunkową miłością. Ale ile może wytrzymać rodzic, którego dziecko wkracza na tą złą drogę życia oraz które zdecydowanie odmawia ich pomocy?

Na ogromny szacunek zasługuje główna bohaterka tej powieści, Justine. Choć tragedia do jakiej dochodzi pewnego spokojnego dnia, załamuje kobietę oraz jej męża (ale nie tylko ich), to jednak ma ona siłę by walczyć o lepsze jutro. Co prawda, robi to ze względu na swoją najmłodszą córeczkę, Lulę, ale jednak robi cokolwiek. Myślę, że decyzja o opuszczeniu Anglii była jednak tą dobrą decyzją. Nowe otoczenie, nowi znajomi oraz nowe życie, sprawiło, że Justine mogła nabrać dystansu do niektórych spraw i spojrzeć "świeżym" okiem na wszystko.

Było to moje pierwsze spotkanie z Susan Lewis i muszę przyznać, że ta autorka naprawdę potrafi łączyć różne wątki. Z jednej strony mamy tę ciężką sytuację rodzinną, z drugiej całkowitą zmianę otoczenia, a natomiast z trzeciej mamy sekret rodzinny, który okazuje się być naprawdę szokujący i przerażający.

Choć jest to literatura obyczajowa, to jednak nie mogło tu zabraknąć momentów prawdziwej grozy. A jakie były to dokładnie fragmenty? Tego musicie się dowiedzieć już sami. ;)

Przyznam się, że bywały momenty, kiedy wiało nudą, a długie opisy prawie doprowadzały mnie szału, ale to zostało kompletnie przyćmione tym całym ładunkiem emocjonalnym, jaki nam towarzyszy przez większą część powieści. Smutek, żal, radość, szok. A wszystkie te emocje przeplatały się ze sobą, więc bywało naprawdę... ciężko.

Czy polecam? Tak, tak i jeszcze raz tak. Dla miłośników obyczajówek, takich poniekąd psychologicznych książek oraz fanów rodzinnych tajemnic. A ja na pewno jeszcze sięgnę po powieści tej autorki.



Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz