Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 28.05.2018
Liczba stron: 304
Młodzieżowa
Malwina jest bardzo zdolną uczennicą ostatniej klasy liceum. Jej życie kręci się wokół ciągłej nauki, zajęć dodatkowych, konkursów oraz biznesowych obiadków, na które chodzi wraz z rodziną. Dziewczyna robi naprawdę wszystko, aby zadowolić swoją wiecznie niezadowoloną matkę, nawet kosztem własnego zdrowia psychicznego. Choć w szkole radzi sobie bardzo dobrze, to w domu i tak ciągle słyszy, że jest beznadziejna, najgorsza, nic nie umie. Szczęśliwy traf sprawia, że na jej drodze stają Natalia, która staje się jej najlepszą przyjaciółką oraz Bartek, który ma niezwykle sarkastyczne poczucie humoru. Życie Malwiny niespodziewanie przyspiesza. Czy dziewczyna będzie w stanie walczyć o własną niezależność?
Główna bohaterka, Malwina jest dziewczyną inteligentną, rozważną oraz naprawdę sympatyczną. Największym jej problemem jest matka, która na każdym jej kroku ją kontroluje oraz krytykuje. Że źle się ubrała, że przytyła, że ma zł makijaż, że nie jest tak zdolna jak Nikodem... Swoją drogą, brat głównej bohaterki wypowiedział w całej książce może z pięć zdań, ale muszę przyznać, że dzięki Bogu. Nie znosiłam go i mało mnie szlag nie trafił, kiedy się odzywał.
Z pewnych przyczyn czułam się związana z tą dziewczyną, więc wszystkie jej łzy, smutki, radości, kiedy coś jej się udało odbierałam kilka razy mocniej, niż przy lekturze innej powieści.
Tym razem mamy do czynienia z rodzicem, którego dziecko ma płacić za jego własne błędy, popełnione w przeszłości. Czy jest to forma jakiegoś zadośćuczynienia, czy co? Nie jestem w stanie pojąć jak rodzic może robić coś takiego swojemu dziecku. Ciągłe powtarzanie mu, że jest beznadziejne, nic nie warte... To nie tak powinno wyglądać. Każdy człowiek, zwłaszcza ten dorastający, potrzebuje słów uznania czy wsparcia, ponieważ takie ciągłe krytykowanie go niszczy jego pewność siebie oraz poczucie własnej wartości.
Kiedy przeczytałam już ostatnie zdanie i zamknęłam książkę, w głowie miałam tylko jedno słowo: WOW. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak ta książka mnie poruszyła, zasmuciła, zaszokowała i ucieszyła. Myślę, że dzięki takim debiutom, polskie książki w końcu staną się bardziej rozchwytywane i chętniej czytane. Cieszę się, że młodzi autorzy mają coś do powiedzenia i chcą dołożyć od siebie tą cegiełkę, którą jest właśnie ich książka. Jak na debiut, jest to powieść moim zdaniem fenomenalna i naprawdę cieszę się, że mogłam i ja ją przeczytać. Nie mogę się doczekać kolejnych książek tej autorki, bo domyślam się, że ma ona jeszcze niejedną taką historię do opowiedzenia. ;)
Jest to idealna pozycja dla każdego czytelnika i myślę, że bez różnicy w jakim wieku on jest. Z mojej strony dodam jeszcze, że naprawdę warto przeczytać To, czego nie widać, bo jest to po prostu bardzo dobra książka.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz