Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 9.11.2016 (nowe wydanie)
Liczba stron: 344
Literatura obyczajowa, romans
Do książek Colleen Hoover mam taki sentyment. Pierwszą powieść tej autorki przeczytałam kilka lat temu na wakacjach i od tamtej pory jestem ogromną wielbicielką jej twórczości. Każda jej powieść budzi we mnie ogromne emocje, a książka Ugly love nie była wyjątkiem.
Miles to mężczyzna, którego Tate poznaje przez totalny przypadek. Ich pierwszemu spotkaniu nie towarzyszy żadna wzniosła atmosfera, ponieważ para poznaje się pod drzwiami mieszkania brata Tate. Romantycznie, co?
Romantyzmu doda jeszcze fakt, że chłopak jest kompletnie zalany i nie ogarnia nic co się wokół niego dzieje. Wcale się nie dziwię, że kobieta nie wpuściła go do środka, bo sama bym się bała wpuścić do mieszkania pijanego i obcego faceta.
Dlaczego wspomniałam o tej dwójce razem, a nie osobno jak to zwykle robię? A no dlatego, że moim zdaniem tworzą oni jedną całość. Jak myślę o Tate, automatycznie w mojej głowie pojawia się imię Milesa i na odwrót. Jednak nie mogę nie wspomnieć, że główna bohaterka jest jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych. Związałam się z nią na tyle, że każdy jej smutek i ból odczuwałam chyba podwójnie.
Colleen Hoover po raz kolejny udowodniła mi, że w pełni zasługuje na tytuł mojej ulubionej autorki. W książce odnalazłam wszystko to, co uwielbiam w tego typu literaturze: gorący romans, dramat, radość, a także niezapomniane chwile spędzone nad lekturą tej książki.
Autorka pisze prostym językiem, ale podkreśla te ważniejsze i dramatyczne momenty w książce. Ugly love czyta się naprawdę szybko, bo historia Tate i Milesa tak bardzo wciąga, że nie jest się w stanie ogarnąć mijającego czasu.
Nie wiem sama co mogę jeszcze napisać. To jest po prostu Colleen Hoover. Jedni ją kochają, drudzy nienawidzą. Ja zaliczam się zdecydowanie do tej pierwszej grupy. Jeśli jeszcze nie poznaliście twórczości tej autorki, to chociaż spróbujcie. A może akurat zyskacie ulubioną autorkę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz