Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 3.10.2018
Liczba stron: 319
Literatura obyczajowa
Dagna to młoda dziennikarka, która od pięciu lat mieszka w Warszawie. O powrocie do rodzinnego domu nie chce nawet słyszeć. Jednak los szykuje dla niej nieprzyjemną niespodziankę i niedługo kobieta przyjeżdża do Kaczor. Jest jeszcze Bogusia, czyli starsza siostra Dagny. Kobieta wiedzie dość monotonne życie, troszcząc się o czwórkę dzieci i męża. Czesław zostawił lata temu swoją pierwszą żonę, z którą ma córkę Basię dla pięknej i eleganckiej Ireny, z którą również ma córkę - Polę. Przyrodnie siostry nie do końca za sobą przepadają, a Rita i Basia nadal nie potrafią wybaczyć mężczyźnie odejścia. Jak potoczą się ich losy w te wyjątkowe święta?
Szczerze mówiąc nie wiem jak mam się wypowiedzieć na temat każdego z bohaterów, ponieważ każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy i każdego z nich w jakimś tam stopniu polubiłam. Moją największą sympatię wzbudziła zdecydowanie babcia Róża, która jest tak uroczą starszą panią, ale jednocześnie nie daje sobie w kaszę dmuchać.
Autorki stworzyły opowieść pełną domowej, rodzinnej atmosfery, której nie da się nie przeczytać za jednym posiedzeniem. Historia tak bardzo wciąga, że nie sposób się od niej oderwać. Ja zaczęłam ją czytać w sobotni wieczór, a skończyłam już w niedzielę po południu, ponieważ tak bardzo spodobała mi się ta powieść.
Dzięki temu, że książka nie opiera się tylko i wyłącznie na jednym wątku, skojarzyła mi się właśnie z filmem Listy do M. Tam również pojawiła się ta wielowątkowość, która tylko wzbudziła mój zachwyt i ciekawość.
Pani Karolina oraz pani Katarzyna mają genialny styl pisania, który sprawia, że książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Coś mi mówi, że już niedługo sięgnę po ich poprzednie książki. ;)
Myślę, że będzie to idealna pozycja dla osób, które już czują tą świąteczną atmosferę i nie mogą się doczekać Wigilii. Urocza, ciepła opowieść o tym, że rodzina-jaka by nie była, to jednak rodzina i powinniśmy z nią spędzić, chociaż ten jeden dzień w roku. Czy to aż tak wiele? Moim zdaniem nie. A taka prosta rzecz, jak obecność w rodzinnym domu potrafi poprawić drugiej osobie humor na długi czas.
Z mojej strony jeszcze dodam, że już niedługo na blogu zrobi się naprawdę świątecznie, ale cicho-nic nie mówiłam!
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz