Zacznę od książek, jakie udało mi się przeczytać. Było to aż 15 pozycji:
1. Love Line - recenzja
2. Strażnik - recenzja
3. Love Line II - recenzja
4. Fandom - recenzja
5. Droga do Misty - recenzja
6. Kusicielka - recenzja
7. Oczy uroczne - recenzja
8. Chroń ją - recenzja
9. Zaczaruj mnie - recenzja
10. Żona bankiera - recenzja
11. Milcząca ofiara - recenzja
12. Wieża Świtu
13. Pościg - recenzja
14. Zresetowana - recenzja
15. Speak - recenzja
Marzec zdecydowanie obfitował w świetne seriale, które pochłaniałam całymi godzinami.
Ogromnie zachwyciłam się Anią, nie Anną, która stała się jedną z moich ulubionych adaptacji książki Lucy Maud Montgomery. Możecie o niej przeczytać TU.
Udało mi się w końcu skończyć Słodkie kłamstewka, które z sezonu na sezon były coraz nudniejsze. Zakończenie było okropne, o czym pisałam już z resztą TUTAJ. Z komentarzy pod tym postem wywnioskowałam, że nie tylko ja uważam ten serial za słaby. Kiedyś był naprawdę ciekawy i wciągający, ale...
Odkryciem marca był dla mnie serial Sex Education. Tutaj zdania są podzielone: jedni uważają go za coś żałosnego i nie wartego uwagi, a drudzy naprawdę się nim zachwycają. Ja jestem zdecydowanie w tej drugiej grupce, ale moje zdanie możecie poznać czytając TEN post.
Mam wielką nadzieję, że kwiecień również będzie tak dobrym miesiącem, jak marzec.
Koniecznie dajcie mi znać ile książek Wy przeczytaliście, a także jakie seriale udało Wam się poznać w tym miesiącu!
Ja przeczytałam 6 książek i bardzo mnie to cieszy. :) W marcu zachwycałam się Peaky Blinders. ♥
OdpowiedzUsuńJools and her books
Gratuluję! Tytuł brzmi ciekawie i może się za niego zabiorę. :P
UsuńOjej, zawsze mnie zastanawia, jak wy to robicie, ze czytacie aż tyle. Kurs szybkiego czytania czy niezmiennie jedna książka na wieczór? :)
OdpowiedzUsuńInnymi słowy, gratuluję, niezły wynik!
Pozdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com
Powiem Ci, że obecnie mam bardzo dużo wolnego czasu (nawet aż za dużo hehe), ale kiedy wrócę do pracy to pewnie liczba przeczytanych pozycji zmaleje. :)
UsuńPS. Miałam oczywiście na myśli ludzi, którzy czytają więcej niż 10 książek na miesiąć. Dla mnie stanowią oi fenonem :)
OdpowiedzUsuń