Tytuł oryginału: Moonlight Sins
Cykl: de Vincent (tom 1)
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 17.10.2018
Liczba stron: 460
Romans
Julia zawsze była bardzo ostrożna i podporządkowana innym. Jednak, kiedy otrzymuje bardzo bolesną lekcję, postanawia zmienić całe swoje dotychczasowe życie. Przed wyjazdem do nowej pracy, spędza wieczór w barze. To właśnie tam poznaje piekielnie przystojnego i seksownego Taylora. W tym samym czasie w domu rodziny de Vincent dochodzi do tragedii. Głowa rodziny popełnia samobójstwo.
Po upojnej nocy Julia trafia właśnie do domu bogatych braci de Vincent, którzy poprosili ją o opiekę nad ich młodszą siostrą. Maddie wróciła do domu po kilku latach tajemniczej nieobecności, ale wymaga całodobowej opieki. Młodą opiekunkę przy pracy rozpraszają nadchodzące niebezpieczeństwo, a także przystojny Lucian.
Wkrótce przystojny de Vincent oraz Julia łączą siły i rozpoczynają własne śledztwo w sprawie śmierci ojca Luciana.
Główną bohaterką tej historii jest oczywiście Julia. Trochę bałam się tego, że będzie to taka bohaterka, która nie przypadnie mi do gustu i będzie mnie tylko irytować. Na szczęście, okazało się, że jest to naprawdę sympatyczna i miła dla odbiorcy postać. Na pierwszy plan wychodzi jej troskliwość oraz ogromna dobroć, z jaką podchodzi do każdego. Owszem, miała momenty, kiedy widać było jej złość na Luciana, ale nawet największa ostoja spokoju by z nim nie wytrzymała. Bardzo polubiłam tę bohaterkę, więc dzięki temu książka zyskuje ode mnie już pierwszego plusa.
Lucian, czy też Lucyfer, to mężczyzna bardzo pewny siebie, chcący mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą. Zawsze musi mieć to, czego chce i nie przyjmuje odmowy. Po takim opisie zapewne większość z Was stwierdzi, że jest to jakiś straszny buc, którego nie da się lubić. No cóż. Jennifer lubi kreować postacie z różnymi cechami charakteru. Nasz tytułowy Lucyfer nie jest aż taki zły. Może i denerwował mnie swoim oślim uporem, ale gdzieś tam wychodziła z niego jego troskliwość, chęć dbania o bezpieczeństwo rodziny, miłość do siostry bliźniaczki oraz zwyczajne dobro. To jest w tym wszystkim najzabawniejsze, ponieważ Lucian został ochrzczony mianem Lucyfera podczas kiedy wcale nie zachowuje się aż tak źle.
Wypowiem się teraz trochę na temat samej fabuły. Otóż autorka w pewnym momencie chyba nie do końca wiedziała, w którą stronę chce pociągnąć tę historię. Czy skupić się na romansie i dodać gdzieś tam w tle jakieś elementy sensacyjne, czy też zrobić kompletnie na odwrót. No, przynajmniej ja odniosłam takie właśnie wrażenie. Kiedy byłam jeszcze przed połową, trochę się pogubiłam. Z jednej strony miałam przedstawiony romans oraz relację między dwójką głównych bohaterów i na tym chciałam wówczas się skupić, jednak Jennifer nagle zaczęła opowiadać o tym, jak to tajemniczo zniknęła siostra Luciana. I okej, jak najbardziej jestem za wielowątkowością powieści, jednak kiedy jest to zrobione tak trochę nieskładnie, jestem na nie.
Sam wątek romantyczny jest takim typowym wątkiem love-hate, który jak wiecie, uwielbiam, ale tutaj chwilami mnie po prostu nudził. Nie czułam żadnej chemii między bohaterami, a jeśli już, to poczułam ją dopiero kilkadziesiąt stron przed końcem książki. Chyba nie tak to powinno wyglądać, prawda?
Wątek sensacyjny, który się tutaj pojawił, został z kolei przedstawiony w dość nudny i ogólnie niezbyt ciekawy sposób. Oczywiście, kiedy tylko wyjaśniły się wszystkie tajemnice, poczułam zaskoczenie, jednak nie był to jakiś ogromny efekt WOW. Pewne rzeczy okazały się również przewidywalne, co już kompletnie mnie rozczarowało.
Wiecie, ja uwielbiam styl pisania i kreowania bohaterów Jennifer L. Armentrout. Jednak przy tej książce, miałam wrażenie, jakby to nie pisała ona. Może i mam błędne odczucia, ponieważ znam ją tylko z serii Lux i Dark Elements, ale i tak mniej więcej znam już zdolności tej autorki.
Trochę myślałam o tym, co chciałabym napisać na temat tej książki. Z jednej strony podobała mi się ta książka i byłam gotowa ją tutaj zachwalać, ale im dłużej o tym myślałam, tym coraz więcej wad dostrzegałam. Koniec końców, muszę stwierdzić, że Lucyfer mnie rozczarował i pozostawił po sobie ogromny niedosyt. Jednak, z tego powodu, iż nie lubię zostawiać nieskończonych serii, sięgnę również po Gabriela. Być może ten tom cyklu okaże się lepszy i wzbudzi we mnie więcej ciepłych uczuć?
Jeżeli lubicie romanse w klimacie love-hate, to możecie sięgnąć po tę pozycję. Być może Wam ta książka przypadnie do gustu bardziej niż mnie.
Książkę do recenzji dostarczył serwis Jakkupowac.pl
Dr -świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara @ gmail . com ), "lub zadzwoń/ WhatsApp/ Viber: ( + 234 810 410 2662 )". I rozwiąż swój problem jak ja.
OdpowiedzUsuń