Standardowo zacznę od przeczytanych pozycji, których było aż dwadzieścia. Jest to mój mały rekord, który szczerze mówiąc, pobiłam nieświadomie. Po prostu miałam czas, więc czytałam.
1. Znak kukułki - recenzja
2. Córka złodzieja - recenzja
3. Zemsta pachnie wilkiem - recenzja
4. Alan Cole ni jest tchórzem - recenzja
5. Na przekór - recenzja
6. Połączyły ich gwiazdy - recenzja
7. Triskel - recenzja
8. Tajemnica nawiedzonego lasu - recenzja
9. Rozstanie - recenzja
10. SKAM. Sezon 1 - recenzja
11. Ta druga - recenzja
12. Wilk - recenzja
13. Wilczyca - recenzja
14. Druga szansa - recenzja
15. SKAM. Sezon 2 - recenzja
16. Niepokorna - recenzja
17. Mury - recenzja
18. Jedyne takie miejsce - recenzja
19. Chyba strzelę focha - recenzja
20. Właśnie tak! - recenzja
Jednak ten mój sierpień nie skupiał się tylko i wyłącznie na książkach. Gdzieś tak w połowie miesiąca coś mi odbiło i zaczęłam obsesyjnie słuchać muzyki hiszpańskiego zespołu CNCO. Lubiłam ich już wcześniej, jednak dopiero teraz tak jakoś zapałałam do ich muzyki miłością. Stało się to do tego stopnia, że postanowiłam kupić ich płytę, wydaną w ubiegłym roku. Zdążyłam ją już przesłuchać kilka razy.
Skoro o płytach zaczęłam już pisać, to ogólnie stwierdziłam, że fajnie by było zacząć kolekcjonować również płyty z muzyką, którą lubię. Pewnego pięknego dnia, będąc w Empiku, ujrzałam płytę Shawna Mendesa. Była po okazyjnej cenie, więc ją kupiłam. Jego fanką co prawda nie jestem, ale lubię jego głos oraz muzykę, jaką tworzy, więc nie żałuję tego zakupu.
Dodatkowo do mojego domu przywędrował nowy Funko pop, których tak pełno teraz wszędzie. Małą Syrenkę kocham od dziecka, więc to właśnie Ariel tym razem u mnie zagościła.
W sierpniu również obejrzałam w końcu drugą część Następców, a film ten do tej chwili chodzi mi po głowie. Może pora na małą powtórkę z rozrywki? ;)
Miłość do hiszpańskiej muzyki wzbudziła we mnie ogromną chęć do nauki tego języka. Dlatego też moja siostrzenica specjalnie dla mnie przeszła kilka Biedronek, aby znaleźć dla mnie kurs języka hiszpańskiego. Znalazła. Ja sobie dokupiłam jeszcze słownik słówek hiszpańskich, więc moja nauka już może ruszać z kopyta.
Jak widzicie, ten miesiąc był dla mnie dość intensywny. Mam nadzieję, że i Wasz sierpień minął przyjemnie i mieliście okazję zrealizować to, co sobie zaplanowaliście. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz