Tytuł oryginału: The Perfect Victim
Cykl: Sophie Kent (tom 2)
Tłumaczenie: Agnieszka Szling
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 13.03.2019
Liczba stron: 384
Thriller
Charlie i Emily są idealną parą. On odnosi sukcesy jako dziennikarz, a ona chwali się ich perfekcyjnym życiem w internecie. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zaszkodzić ich rodzinnemu szczęściu. Jednak Charlie nagle zostaje oskarżony o morderstwo. Emily zwraca się więc o pomoc do najlepszej przyjaciółki męża, Sophie Kent. Dziennikarka bierze na swoje barki tę sprawę i dąży do jej rozwiązania. Nikt jednak nie spodziewa się, jakie mroczne sekrety zaczną wychodzić na jaw. Dodatkowo Charlie znika...
Nie wiem, czy pamiętacie jak pisałam Wam o Fashion Victim, ale już wtedy byłam pod ogromnym wrażeniem pióra Corrie Jackson, ale główna bohaterka niespecjalnie zyskała moją sympatię.
Tym razem było inaczej. Sophie Kent wzbudziła we mnie zdecydowanie więcej sympatii niż poprzednio, dzięki czemu lektura książki stała się dla mnie jeszcze większą przyjemnością. Sophie jest cholernie uparta oraz odważna, co można uznać jednocześnie za jej wady, jak i zalety. Jednak gdzieś tam czuję podziw do tej bohaterki, za jej poświęcenie, na które się decydowała, aby rozwiązać daną sprawę. Dzięki temu, że sama obecnie studiuję dziennikarstwo, praca Sophie wydała mi się jeszcze bardziej interesująca, a to prowadzi do tego, iż powieść Perfect Victim naprawdę mnie wciągnęła.
Emily, czyli żona Charliego, wzbudziła we mnie sprzeczne uczucia. Z jednej strony ją lubiłam i bardzo jej współczułam tego, przez co przechodziła. Z drugiej strony jednak coś mi w niej nie pasowało, a jej zachowanie często mnie denerwowało. Myślę, że ze względu na kilka scen z nią w roli głównej, mogę ją nazwać iście mroczną postacią.
Charlie był najlepszym przyjacielem Sophie. Szanujący, kochany, opiekuńczy, lojalny i najzwyczajniej w świecie dobry, przez co od początku bardzo go polubiłam. W momencie, gdy został oskarżony o popełnienie tej straszliwej zbrodni, byłam po prostu w szoku. Idąc śladem głównej bohaterki, również nie mogłam uwierzyć w jego winę. Miałam też ogromną nadzieję na to, że istnieje jakieś logiczne wyjaśnienie tej chorej sytuacji.
Po lekturze tej pozycji mogę śmiało przyznać, że styl autorki bardzo się poprawił. Oczywiście, już wcześniej był on bardzo dobry, ale teraz poziom wzrósł o kolejne stopnie. Corrie Jackson perfekcyjnie poprowadziła akcję powieści, dzięki czemu ja jako czytelnik, nie odczułam znudzenia nawet przez chwilę.
Punkt kulminacyjny, w którym element zaskoczenia zastosowany przez autorkę był fenomenalny. Siedziałam z rozdziawioną buzią przez dobrych kilka minut, bo nie mogłam uwierzyć w to, co się tutaj wydarzyło. Cieszę się, że Jackson poruszyła tutaj również wątek sekt religijnych, które skutecznie potrafią zniszczyć relacje między rodzicem a dzieckiem (tu chodzi głównie o Charliego oraz jego matkę, Vanessę).
Perfect Victim to bardzo dobry thriller, który potrafi utrzymać w napięciu do samego końca. Jestem w stu procentach na tak, jeśli chodzi o tę powieść. Jeżeli nadal poszukujecie dobrej powieści z tego gatunku, to jak najbardziej polecam Wam właśnie tę.
Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Ostatnio mocno gustuję w thrillerach, więc czemu nie ten?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com