Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 31.10.2018
Liczba stron: 271
Powieść obyczajowa"Wyobraź sobie dziewczynkę, której ludzie ofiarowują swoje historie. Nie przypuszczają, że słowa wypowiadane na głos mogą wpływać na ich przyszłość. Historia jak z bajki? W święta to możliwe! Tylko że marzenia mogą żyć swoim życiem i nie zawsze spełniają się w taki sposób, jak to sobie zaplanowaliśmy. Czasami los zgotuje nam zupełnie inną historię..." (źródło opisu: lubimyczytac.pl)
Jeszcze w 2019 roku postanowiłam, że nie będę zaczytywać w tych wszystkich świątecznych książkach. Wybrałam tylko kilka, które ewentualnie chciałabym poznać. Pierwszą z nich jest właśnie powieść Karoliny Wilczyńskiej.
Nie ma tu określonego głównego bohatera. Została tu bowiem przedstawiony dzień wigilii z kilku różnych perspektyw. Mamy panią Krystynę, która robi co może, by zapewnić wnukom szczęśliwe święta. Jest Tadeusz, który uważa, że jego żona na starość zrobiła się oziębła, więc on ma prawo do seksu z o wiele młodszymi kobietami. Natalia to młoda dziewczyna, która niestety codziennie słyszy, że powinna robić to, co każą jej rodzice - co z tego, że ma 20 lat. Damian i Elwira to zdecydowanie najsympatyczniejsza para w książce, która naprawdę się kocha i szanuje. No i Daniel, który boi się przyznać rodzicom do swojej orientacji seksualnej.
Każdy z tych bohaterów przeżywa swoje osobiste dramaty, co przypomina czytelnikom, że wciąż jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do popełniania błędów i gorszych dni.
Najmniej przypadł mi do gustu wątek z panią Krystyną. Nie dość, że był sam w sobie przygnębiający, to ten nagły zwrot akcji, który tam nastąpił nie do końca mi się podobał. Został on przedstawiony tak, jakby autorka chciała go jak najszybciej zakończyć i przejść od razu do innych bohaterów.
Sposób zakończenia pozostałych wątków przywiódł mi na myśl to, jak szybko nasza karta może się obrócić, a karma nas dogonić. Zostało to tutaj przedstawione moim zdaniem bardzo dobrze. Nie będę ukrywać, że miękka ze mnie kluska i na końcu bardzo się wzruszyłam. Uznaję to za idealne zakończenie powieści świątecznej, choć było dość bolesne.
Jeśli nadal macie ochotę na dobrą powieść świąteczną, to polecam Wam właśnie Spełnione życzenia. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Karoliny Wilczyńskiej, jednak z pewnością nie ostatnie. Wiem, że jest już grubo po świętach, jednak myślę, że tę książkę można śmiało przeczytać i poza nimi. Historie te są jak najbardziej aktualne i mogą spotkać nas także w innych okolicznościach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz