Tytuł oryginału: Everless
Cykl: Everless (tom 1)
Tłumaczenie: Ewa Bobocińska
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 12.06.2019
Liczba stron: 380
Fantastyka
Everless na swoją kolej musiało czekać prawie rok. Sama nie wiem, czemu tak długo odwlekałam lekturę tej powieści. W trakcie doszło kilka spraw, które jeszcze bardziej odsunęły moje myśli od tej książki, jednak teraz jestem już po lekturze i mogę śmiało przystąpić do pisania swojej opinii na jej temat.
Istnieje takie królestwo, gdzie czas jest walutą. Używa się go, do zapłaty za przeróżne usługi, a także za karę. Czas zaklęty jest w krwi płynącej w żyłach poddanych. Można ją przetopić na monety, jednak przez to działanie ludziom ubywa naraz miesiąc, rok, a nawet więcej. Dzięki temu również bogate rodziny czy członkowie arystokracji żyją przez kilka stuleci, nie starzejąc się. Jest pewna rodzina, Gerlingowie, do których sympatią z pewnością nie pała Jules. Przed laty służyła wraz z ojcem w pałacu Everless, aż do czasu wypadku, przez który zostali zmuszeni do ucieczki. Teraz Jules wraca do królestwa, akurat, kiedy rozpoczynają się przygotowania do ślubu najmłodszego z lordów Gerlingów. Czy dziewczyna zemści się na królewskiej rodzinie?
Pamiętam, że przy premierze tej powieści, sporo osób mówiło, że nie jest to dobra książka. Ba! Nazywali ją słabą, rozczarowującą i nijaką. Czy tak było rzeczywiście? No, w moim przypadku nie, choć może mam spaczony gust? Wiem jedno: mnie Everless wciągnęło bez reszty i miło zaskoczyło.
Główna bohaterka Jules Ember może wydawać się komuś dość nudna i schematyczna. Mnie jednak urzekła swoją odwagą oraz uporem (który tutaj akurat nie podnosił mi ciśnienia - o dziwo!). Jules jest postacią, która zdecydowanie nie użala się i nie jęczy nad swym marnym losem, a zamiast tego woli wziąć się w garść i działać. Dla mnie jest to dobrze wykreowana kobieca postać.
Sarze Holland zarzucić mogę schematyczność, jeśli chodzi o kreację braci Gerlingów. Jak można się domyślić już na początku - jeden z nich jest tym sympatycznym, słodkim i uroczym, a ten drugi to istne wcielenie zła i wredoty. Kolejnym zarzutem jest to, że autorka niestety nie pokusiła się o szersze przedstawienie tych postaci, przez co są dość płascy i nijacy. Przy tym akurat liczyłam na coś, co dorówna kreacji Jules, no ale jak widać nie pykło.
Na ogromny plus zasługuje zdecydowanie styl pisania autorki, który sprawia, że Everless czyta się w ekspresowym tempie. Kolejnym plusem jest to, w jaki sposób autorka przedstawiła cały ten świat, a w tym i królestwo Sempery. Zostało to opisane w sposób obrazowy, dzięki czemu czytelnik nie ma żadnych problemów z wyobrażeniem sobie Everless, pałacu i innych poszczególnych miejsc.
Po skończeniu stwierdziłam, że Everless jest jak połączenie Igrzysk śmierci, Czerwonej królowej i może trochę Niezgodnej? Nie będę wnikać w to, czy był to celowy zabieg, czy może podczas pisania, autorce wyszło tak przez przypadek. Myślę natomiast, że miłośnikom właśnie tych serii, Everless może przypaść do gustu i równie mocno w sobie rozkochać.
Czy będę czekać na drugi tom? Jak najbardziej. Ten zakończył się w taki sposób, że pilnie potrzebuję dowiedzieć się, jak potoczą się dalej losy królestwa oraz samej Jules.
Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu
łał połączenie fajnych powieści. Kurcze nie kojarzę tej serii, ale widzę, że warto poszukać tej powieści 🤔
OdpowiedzUsuńTo mnie ta książka za bardzo nie wciągnęła... Niemniej jestem ciekawa, jak autorka rozwinie historię w kontynuacji.
OdpowiedzUsuń