Tytuł oryginału: Silent Nights: Christmas Mysteries
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń, Jerzy Łoziński
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 26.11.2019
Liczba stron: 328
Zbiór opowiadań, kryminał
W ostatnim czasie coraz bardziej przekonuję się do wszelkich zbiorów opowiadań. Nie dziwota więc, że mój wybór padł w końcu na książkę o ciekawym tytule Cicha noc. No i tak... Był kwiecień, a czytałam książkę świąteczną. Czy ktoś mi zabroni? Nie ;)
Zacznę od tego, co zdążyłam sobie wynotować odnośnie do kilku pierwszych opowiadań. Na temat dalszych historii się nie wypowiem, ponieważ po co odbierać całą zabawę z lektury innym?
Pierwsze opowiadanie to Niebieski karbunkuł Arthura Conana Doyle'a. Dzięki niemu miałam okazję zobaczyć i poznać bliżej styl pisania oraz prowadzenia narracji tego właśnie autora. Jako osoba, która nigdy nie czytała Sherlocka (ale bardzo by chciała), poczułam się bardzo zachęcona do nadrobienia tych powieści. Kto wie, może nawet dokonam tego jeszcze w tym roku?
Drugim opowiadaniem były Salonowe sztuczki Ralpha Plummera. To opowiadanie podobało mi się o wiele bardziej niż poprzednie. Choć na początku nie wydało mi się zbyt... hm, mądre, to zakończenie bardzo mnie zaskoczyło. Autor w otoczce zabawy i śmiechu przedstawił rozwiązanie zagai i zrobił to w bardzo ciekawy sposób. Styl Ralpha Plummera również zasługuje na plus.
Szczęśliwe zakończenie Raymunda Allena to trzecie opowiadanie. Zostało ono dość rozbudowane pod kątem całej sprawy, co jak na właśnie krótką formę było bardzo ciekawe. Autor pisze w sposób zrozumiały i przyjemny, więc lektura tej historii to również czysta przyjemność. Myślę, że do niego wrócę.
Czwartym i ostatnim opowiadaniem, jakie chciałabym omówić, są Latające gwiazdy G.K. Chestertone. Jest to naprawdę wciągające opowiadanie, które czytało mi się bardzo szybko i chyba nawet najprzyjemniej ze wszystkich. Przyzna, że dzięki niemu zostałam zachęcona do sięgnięcia po powieści z serii o Księdzu Brownie.
No i tak. Wspomnę tylko jeszcze o tym, że zdecydowana większość opowiadań to były bardzo dobre twory, które wspominam z uśmiechem na ustach (jakby dziwnie to nie zabrzmiało...). Oprócz historii pisanych przez mężczyzn znalazły się również te, których autorami były kobiety - te nie odbiegały jakością od tych, pisanych przez płeć przeciwną. Znalazły się jednak również te, które były dość słabe i nawet ich już nie pamiętam, no cóż, tak też czasem bywa.
Na ogromny plus jest to, że przed każdą historii znajduje się krótka notatka biograficzna o danym autorze. Jest to bardzo dobre posunięcie, bo wiadomo, że nie wszyscy kojarzą każdego autora i jego dzieła. Ponadto po każdym opowiadaniu przedstawiono nazwisko tłumacza, więc to również zasługuje na plus. W końcu, dzięki tłumaczom mamy możliwość poznawania tysięcy cudownych książek.
Myślę, że do tego zbioru opowiadań wrócę sobie jeszcze przed świętami, bo niektóre naprawdę na to zasługują. Jeśli lubicie takie krótkie formy, no i wszelkie kryminalne zagadki, to z pewnością musicie sięgnąć po tę pozycję. Nie musicie jej także czytać tylko w grudniu, bo równie łatwo zagłębić się w te opowiadania poza świętami. Doskonałym przykładem jestem właśnie ja.
Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu
Ja rzadko czytam zbiory opowiadań. A jak już sięgam to starannie wybieram, żeby się nie przejechać :)
OdpowiedzUsuń