środa, 10 czerwca 2020

(567) Adeptka, Rachel E. Carter


Tytuł oryginału: Apprentice
Cykl: Czarny Mag (tom 2)
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 30.01.2019
Liczba stron: 416
Fantastyka 


Po rewelacyjnym Pierwszym roku nie mogłam doczekać się, aż po raz kolejny zagłębie się w świecie wykreowanym przez Rachel E. Carter. Czy Adeptka sprostała moim oczekiwaniom dotyczącym podwyższonego poziomu?

Ryiah jest już po skończonym roku próby. Teraz zaczęła praktyki, które mimo wcześniejszych oczekiwań nie są zbyt lekkie. Na adeptów czeka mnóstwo pracy, wysiłku i ponownej nauki. Dla dziewczyny jest to dodatkowy czas na walkę z wrogo nastawioną Priscillą, a także uczuciami, jakie wybuchają w bohaterce za każdym razem, gdy Darren jest w pobliżu. Oczywiście, nie mogłoby obejść się bez tragedii... Jeden z uczniów zostaje zabity podczas nieprzyjacielskiego ataku. W powietrzu czuć zbliżającą się wojnę. Ryiah będzie musiała więc wykorzystać swoje zdolności szybciej, niż się spodziewała.

Główna bohaterka, którą tak polubiłam w przedniej części, tutaj również wzbudziła moją sympatię. Przy tym mam wrażenie jednak, że stała się ona bardziej dojrzała emocjonalnie i nie daje się już porwać swojemu temperamentowi, który jest równie ognisty co jej włosy. Oczywiście moim zdaniem jest to zmiana jak najbardziej na plus.

Jeśli chodzi o Darrena, to jemu mogę zarzucić sporo. W poprzednim tomie wydawał się mimo wszystko sympatyczny, natomiast tutaj jego zabawy uczuciami Ryiah były dla mnie niedojrzałe, głupie i po prostu niefajne. Nie podobało mi się również to, jak bardzo chciał przypodobać się ojcu, że aż stał się dla mnie istnym lizusem. Autorka jednak celowo tak pokierowała tym bohaterem, ale nie mogę napisać Wam nic więcej – odbiorę Wam wtedy najlepszą zabawę.

Nie wiem czemu, ale od początku byłam przekonana, że każda książka w tej serii odpowiada każdemu roku nauki w akademii. Autorka tym samym ponownie mnie zaskoczyła. W drugim tomie bowiem znalazł się przebieg każdego roku nauki w akademii: od 2 do 5. Z jednej strony sprawiało to wrażenie, że to za dużo jak na jedną książkę. Z drugiej jednak, dzięki temu mam jakąś tam świadomość, że w kolejnych tomach będę mogła skupić się na ciekawszych akcjach, niż te które działy się w akademii.

Jeśli chodzi o warsztat autorki, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Książka napisana jest bardzo dobrze, z humorem, a sama historia dzięki temu jest bardzo wciągająca i zaskakująca. Oj tam, zaskoczenia, jakie przeżyłam pod koniec książki, nie da się zapomnieć.

W Adeptce zdecydowanie więcej jest walk, które nadają całej historii niezbędnego dynamizmu. Oczywiście, jest to kolejna bardzo duża zaleta tej powieści. Mam jednocześnie nadzieję, że w kolejnych tomach autorka nie spocznie na laurach i wprowadzi do książek jeszcze więcej bitew. Nie to, żebym potrzebowała więcej rozlewu krwi. Chociaż może...? 

Jeśli lubicie fantastykę i wciągająca akcje, to koniecznie sięgajcie po serię Czarnego Maga i dajcie oczarować się piórze Rachel E. Carter.  


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu 

1 komentarz:

  1. Mam pierwszy tom tej serii na półce i w końcu muszę go przeczytać, wydaje mi się, że to akurat powieści dla mnie, gdyż lubię fantastykę i wciągające akcje :)

    OdpowiedzUsuń