Cykl: Małe Licho (tom 3)
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2.09.2020
Liczba stron: 252
Literatura dziecięca
Na trzeci tom Małego Licha musiał przyjść dobry czas. Kilka dni przerwy od przygód Bożka i jego najbliższych minęło, więc mogłam z czystą głową zabrać się za lekturę kolejnej historii o ich dość zwariowanym życiu. Małe Licho i lato z diabłem - czy to była dobra książka, czy już niekoniecznie?
Bożek po raz kolejny wyrusza na jakiś czas do cioci Ody. Tym razem jednak może zabrać ze sobą swoje ukochane Małe Licho, które bardzo chciałoby przeżyć przygodę. Tych chłopiec może mu dostarczyć z nadwyżką. Kiedy docierają na miejsce, wiadomo już, że tych wakacji Bożek nie zapomni. Nocowanie w namiocie, całodzienne zwiedzanie lasu... no tak. Chłopiec będzie musiał także przezwyciężyć swoją niechęć do Witka, ponieważ przyjdzie mu spędzić z nim kilka dni. Czy mimo przeciwieństw uda im się pokonać wrogie nastawienie? No i co siedzi w groźnym drzewie?
Witek. Bohater, który pojawił się już wcześniej, ale z powodu jego niezbyt miłego zachowania względem Bożka, nie poczułam w stosunku do niego sympatii. Zdziwiłam się, kiedy autorka postanowiła dosłownie poznęcać się nad głównym bohaterem i zmusiła go, by spędzał czas właśnie z Witkiem. Choć po czasie zrozumiałam, dlaczego postąpiła ona akurat w ten sposób. No i cóż, bardzo mi się to z kolei spodobało. A sam chłopiec mimo moich poprzednich uprzedzeń w pewien szalony sposób zdołał podbić moje serce.
No i tak. Ta część zdecydowanie najbardziej skupiła się na nawiązywaniu przyjaźni, więc znowu muszę napisać, że była to też najciekawsza i najlepsza książka z całej serii. Czy to możliwe, żeby każda kolejna historia była lepsza od poprzedniej? Jak najbardziej. Tutaj Marta Kisiel postawiła na wątek przyjaźni i wzajemnym docieraniu się, co często skutkuje wieloma konfliktami, kłótniami i nawet bójkami (ale pamiętajmy, że przemoc jest zła).
Nie ma chyba takiego człowieka, którego lubiliby wszyscy. Po prostu się tak nie da - każdy jest inny, lubi co innego i ma inny charakter. Jednak jest pewne powiedzenie: przeciwieństwa się przyciągają, a autorka perfekcyjnie pokazuje w swojej powieści, że rzeczywiście tak jest. Mimo wszelkich starć czy niezgody warto wyciągnąć rękę do drugiej osoby i posłuchać, co ma do powiedzenia. Kto wie - może będzie to nasz przyszły przyjaciel?
Będę może nieobiektywna, ale muszę to napisać. W pewien sposób ten tom stał mi się najbliższy i choć jestem już dość wiekowa (😉), to nauczyłam się z tej historii, że warto być cierpliwym i słuchać innych, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam w pewnych kwestiach. Dlatego też Małe Licho i lato z diabłem z czystym sumieniem posunęłabym każdej młodej osobie, która zaczyna nową szkołę lub nie potrafi dogadać się z kimś z klasy.
Marta Kisiel po raz już któryś z kolei udowodniła mi, że jej historie potrafią wciągnąć bez względu na to, do kogo są kierowane. Mam ogromną nadzieję, że będą pojawiały się kolejne książki z serii o Małym Lichu, bo jestem zakochana w tej serii i nie wyobrażam już sobie, by kolejne historie nie powstały.
Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz