Cykl: Zapomniana księga (tom 4)
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 30.09.2020
Liczba stron: 498
Fantastyka
Seria Zapomniana księga, a konkretnie pierwszy tom - Strażnik - to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pauliny Hendel. Po ponad roku od przeczytania Łowcy, w moje łapki trafił tom czwarty. Czy była to dobra lektura i czy dobrze się przy niej bawiłam? O tym opowiem za chwilę.
Hubertowi zależy na tym, by osada, w której mieszka, rozwijała się i nawiązywała kolejne sojusze. Dlatego też postanawia wyruszyć w niebezpieczną podróż, która ma na celu odnalezienie sprzymierzeńców w innych wsiach. Już niedługo po tym przekonuje się, jak mało wiedział o ludziach, demonach i samym świecie, w którym przyszło mu żyć. Czy będzie wiedział, komu może zaufać, a kogo najlepiej jest zostawić za sobą?
Słuchajcie, ja nie mam pojęcia, jak to się stało, ale ta książka wciągnęła mnie bez reszty. Przy poprzednich dwóch tomach miałam pewien problem, ponieważ treść, mimo swojej wysokiej jakości, nie wciągała mnie za bardzo. Natomiast przy Wysłanniku czułam to “ssanie” i silne przyciąganie za każdym razem, kiedy odkładałam tę książkę na półkę. Jak wiadomo, jest to ważny wyznacznik tego, że dana pozycja jest dobra.
Główny bohater, czyli Hubert przestał mnie irytować i stał się naprawdę dojrzałym i mądrym mężczyzną. Autorka wykreowała jego postać bardzo dobrze i nie mogę się tutaj przyczepić. Na uwagę zasługuje oczywiście również postać Izy, którą to wręcz uwielbiam i żałuję, że tak mało jej było w tej części - a przynajmniej dla mnie. W końcu ciekawej bohaterki nigdy nie dość!
Akcja zaczyna pędzić od pierwszej strony, przez co ja sama od początku zaczęłam się wciągać i pożerać oczami treść tej powieści. Oczywiście, momentami następuje zwolnienie, a Paulina Hendel wciska hamulec, jednak nie jest to coś, co mogłoby zniechęcić do tej książki. Tak naprawdę dynamizm został tutaj zachowany od początku do końca, za co jestem autorce bardzo wdzięczna.
Zanim zaczęłam lekturę tej pozycji, miałam oczywiście pewne obawy. Bałam się, że pani Hendel zacznie prowadzić swoją akcję bardzo schematycznie, co mogłoby doprowadzić do znudzenia i otwartej niechęci z mojej strony. Być może wiecie, o czym teraz mówię, bo znane jest to na przykład w powieściach pewnego znanego polskiego pisarza. No ale, powrócę lepiej do tematu. Wysłannik na szczęście okazał się bardzo ciekawą książką, w której schemat, nawet jeśli się pojawił, to nie był dla mnie wyczuwalny.
No i tak. Czwarty tom serii Zapomniana księga nie rozczarował mnie i sprawił, że ostatnie trudne dni stały się bardziej znośne. Na pewno też czekam na kolejną część przygód Huberta oraz pozostałych bohaterów, bo coś czuję, że naprawdę będzie się działo. No, a jeżeli Wy szukacie ciekawej powieści młodzieżowej z wątkiem mitologii słowiańskiej, to musicie poznać tę historię.
Póki co nie mam jej w planach :)
OdpowiedzUsuń