Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 11.07.2018
Liczba stron: 375
Literatura obyczajowa
Są takie książki, które sprawiają, że po ich przeczytaniu mam w głowie setki, jak nie tysiące pytań. Z jednej strony lubię takie powieści, ale z drugiej wprawiają mnie one później w pewien zastój czytelniczy, bo moje myśli wciąż krążą wokół tejże pozycji. Doskonałym przykładem takiego procederu jest książka Anny Dolatowskiej, jaką miałam okazję niedawno przeczytać. O tym, dlaczego Pan idealny to dobra historia, opowiem w tej recenzji.
Olaf to mężczyzna zajmujący wysokie stanowisko w jednej z najlepiej rozwijających się firm. Jest również singlem, gdyż na stałe związał się ze swoją pracą. W jego życiu nie ma miejsca dla kobiety i dla miłosnych uniesień. Kiedy Olaf zostaje przeniesiony do filii w Poznaniu, jego nastawienie gwałtownie się zmienia. Na jego drodze staje pewna mężatka - Izabella, która już niedługo zawróci mu w głowie. Jednak czy ta relacja będzie miała szanse na powodzenie?
Pierwszy rozdział wprawił mnie w dość niemiłe zaskoczenie. Wydawał mi się on napisany dość surowo i “płasko”, czego szczerze nie lubię. Jednak im dalej posuwałam się w lekturze, tym coraz łatwiej przychodziła mi lektura tej powieści i zdałam sobie sprawę, że autorka specjalnie napisała tę książkę w taki sposób - oddała dzięki temu surowy klimat Skandynawii i przypomniała mi, że rzeczywiście, skandynawscy autorzy również piszą w podobny sposób. Dlatego tutaj moja mała prośba - jeżeli pierwszy rozdział też Was odrzuci, to nie poddawajcie się i spróbujcie chociaż poznać kilka następnych stron.
Główna bohaterka, czyli Izabella, niestety nie do końca przypadła mi do gustu. Wzbudziła moją irytację swoją naiwnością i brakiem stanowczości, co w jej przypadku bardzo by się przydało. Jednak tu po raz kolejny doszłam do wniosku, że postać ta została celowo przedstawiona w taki właśnie sposób. Nie zmienia to faktu, że nie polubiłam się z tą bohaterką i raczej nie chciałabym mieć z taką osobą do czynienia. Natomiast jeśli chodzi o Olafa, czyli głównego męskiego bohatera tej historii, to również nie wzbudził on zbyt wielu moich ciepłych uczuć, ale wypadł w moich oczach zdecydowanie bardziej pozytywnie.
Styl pisania Anny Dolatowskiej jest dobry i ciekawy, tak jak wspomniałam wyżej, jest on również dość surowy, więc nie każdemu to przypadnie do gustu. Historia, jaką przedstawiła w tej książce, jest również bardzo ciekawa, choć na pierwszy rzut oka wydaje się dość zwyczajną i nudnawą obyczajówką. No i w pewnym stopniu rzeczywiście tak jest, ale wprowadzenie elementów i wątków z zakresu pracy w korporacji oraz tematu programowania (i różnych innych rzeczy z tym związanych) sprawia, że książka ta przestaje być tą zwykłą powieścią obyczajową. Oczywiście bardzo mnie to cieszy i sprawia, że tej powieści dam wyższą ocenę.
Zakończenie jest bardzo zaskakujące, więc przez to nie mogę napisać, że Pan idealny to historia całkowicie zła. Ma ona swoje wady, ale znacznie więcej jest tych dobrych stron. Jeżeli szukacie takiej książki jednocześnie zwykłej, ale i takiej dość nieoczywistej – ta powieść może przypaść Wam do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz