środa, 17 marca 2021

(731) Possession. Posiadanie, T.M. Frazier

 


Tytuł oryginału: Possession
Cykl: Perversion Thrilogy (tom 2)
Tłumaczenie: Grzegorz Gołębski
Wydawnictwo: Kobiece/Niegrzeczne Książki
Data wydania: 24.02.2021
Liczba stron: 216
Romans, erotyk 

Pierwszy tom Perversion Thrilogy bardzo przypadł mi do gustu, a jego zakończenie rozbudziło moje zainteresowanie kontynuacją. Dlatego też, kiedy w moje ręce wpadł drugi tom – od razu zabrałam się za jego lekturę. Jak myślicie, czy ta lektura była równie owocna, co poprzednim razem?

Choć Emma Jean i Tristan, zwany Ponurym, żyją z pozoru w różnych światach, to postanowili zawalczyć o wolność i o siebie nawzajem. Wiedzą, że w mieście opanowanym przez gangi, nikomu nie można ufać, więc ich chęć zbudowania trwałej relacji będzie jeszcze trudniejsza. W końcu dochodzi do krwawej wojny, ale oni zaszli już na tyle daleko, że nie mogą się zawrócić. Jednak czy mają dalej walczyć o swoje i ryzykować utratą życia? Kiedy Emma Jean liczy na pomoc ze strony Ponurego, szybko się rozczaruje. Niespodziewanie chłopak zostaje zatrzymany pod zarzutem morderstwa...

Zacznę od tego, że książka Possession nie była już tak zaskakująca i wciągająca, jak poprzedni tom. Piszę to z pewnym smutkiem, bo naprawdę liczyłam na to, iż T.M. Frazier dosłownie wyrwie mnie z kapci. Jednak mimo tego nie chcę skreślać tej książki, ponieważ koniec końców i tak okazała się dobra i ciekawa – po prostu nie utrzymała poziomu pierwszej części.

Główna bohaterka nadal pozostaje w grupie moich ulubionych damskich postaci i prawdopodobnie tak będzie i do ostatniej części. Po prostu Emma Jean to świetnie zarysowana, dopracowana i charakterna bohaterka, której nie potrafię nie lubić. Owszem, zdarzały się jej pewne wpadki i nie każda jej decyzja spotykała się z moim uznaniem, ale dzięki temu ta postać jest tak naturalna - popełnia błędy, jak każdy normalny człowiek i wyciąga z nich konsekwencje.

Co do Tristana, Ponurego, czy jak kto woli go nazywać, to tutaj zauważyłam w nim pewną subtelną zmianę. Nadal postępował nie do końca dobrze, ale jego troska w stosunku do Emmy Jean i jego potrzeba trzymania jej przy sobie była na swój sposób urocza. Jest jednak jedna scena z jego udziałem, która kompletnie mi się nie podobała, ale nie chcę jej tutaj przytaczać, bo byłby to spoiler. Natomiast przez tę jedną sytuację autorka mi podpadła i myślę, że tamten wątek można było rozwiązać zupełnie inaczej.

Akcja w tej książce naprawdę pędzi, więc czytelnik czuje coraz większą chęć i potrzebę czytania - przecież nie wiadomo, co zaraz się wydarzy, prawda? T.M. Frazier jest świetna w wymyślaniu kolejnych plot twistów fabularnych, więc i tutaj nie zabrakło zaskoczeń. O samym zakończeniu powiem tylko: what the...? Naprawdę, nie wiem, jak można tak zakończyć tom, zwłaszcza że było to trochę wzięte znikąd. No ale pozostaje mi nadzieja, że zakończenie trylogii mi to wszystko wyjaśni.

Possesion. Posiadanie jest też bardziej gorąca niż poprzedni tom. Tutaj mamy już zdecydowanie więcej seksu, więc osoby, które czekały na podniesienie hot levelu tej trylogii, powinni być jak najbardziej zadowolone. No, a jeżeli i Wy szukacie dobrego erotyku, w którym będziecie mogli się zatracić na kilka godzin, to zdecydowanie polecam Wam właśnie te książki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz