sobota, 20 marca 2021

(735) Chemia śmierci, Simon Beckett

 


Tytuł oryginału: The Chemistry of Death
Cykl: David Hunter (tom 1)
Tłumaczenie: Berenika Janczarska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 12.08.2020
Liczba stron: 368
Thriller

Kiedy czytałam Wołanie grobu, czyli czwarty tom serii z Davidem Hunterem (tak, zaczęłam czytać od tyłu), byłam zachwycona. Ogromnie przypadł mi do gustu styl pisania Simona Becketta oraz kreacja głównego bohatera. Nareszcie przyszła pora, bym zaczęła nadrabiać pozostałe części, więc dzisiaj przed Wami moje kilka słów o Chemii śmierci.

David przeprowadził się do małego miasteczka już trzy lata temu, by uciec od krzywdzącej przeszłości i wspomnień. Żyje sobie spokojnie, pracując w miejscowej przychodni, lecz jego spokój zaburzają zwłoki, które ktoś znajduje w okolicznym lesie. Zostaje poproszony o pomoc w przeprowadzeniu badań i niechętnie się zgadza. Stara się trzymać na uboczu, jednak gdy znika kolejna kobieta, David nie jest w stanie pozostawać biernym dłużej. Straszliwe metody zabójcy i chorobliwa podejrzliwość wśród mieszkańców sprawiają, że ta sytuacja staje się jeszcze trudniejsza. Czy uda się odnaleźć winnego, zanim skrzywdzi kolejne mieszkanki miasteczka?

Powiem szczerze, że choć ta powieść została napisana bardzo dobrze, poprawnie oraz wciągająco, to przez pierwsze sto stron nie potrafiłam kompletnie wgryźć się w tę historię. Chciałam poczuć to samo, co czułam podczas lektury Wołania grobu, ale niestety się to nie udało. Dopiero po przebrnięciu przez te kilkadziesiąt stron, udało mi się naprawdę zainteresować przedstawianą opowieścią i nareszcie mogłam zaangażować się emocjonalnie. Wiem, że czytając to, ktoś może pomyśleć, że to dziwne, ale dla mnie ważne są też emocje, jakie wzbudza we mnie dana powieść.

Poznanie Davida Huntera od momentu, w jakim powinnam go właściwie poznać, sprawiło, że spojrzałam na tego bohatera zupełnie inaczej. Wiem już dokładnie, co spotkało go w przeszłości i co przeważyło na tym, że przeprowadził się do małego miasteczka. Oczywiście, bardzo go polubiłam i jest on bez wątpienia największą zaletą tej powieści. Za pomocą tej postaci autor przemyca w książce mnóstwo ważnych faktów naukowych, które nie raz mnie dość zdziwiły.

Fabuła powieści skupia się na poszukiwaniu bestii, która porywa kobiety. Ten wstęp, choć był dość nużący, to jednak wprowadził on pewną atmosferę napięcia i takiego oczekiwania na to, co właściwie jest nieuniknione. Za to też należą się ogromne brawa dla autora, bo nie ukrywam, że udało mu się mnie w pewien sposób nastraszyć. W tej drugiej połowie książki, akcja zaczęła przyspieszać i nie potrafiłam się oderwać. Musiałam dowiedzieć się, jak zakończy się ta cała sprawa.

Przyznam szczerze, że nie wiem, co mogłabym tutaj jeszcze napisać. Chemia śmierci to po prostu bardzo dobra pozycja, która wciąga, trzyma czytelnika w napięciu, ma również walory edukacyjne, a poza tym dla miłośników krwawych i bardziej brutalnych thrillerów ta pozycja powinna być pozycją obowiązkową. Jeżeli należycie do tej właśnie grupy czytelników, no to nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam lekturę tej książki. Myślę, że się nie rozczarujecie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz