środa, 2 czerwca 2021

(791) Przeklęty kontrakt, Melanie Moreland

 


Tytuł oryginału: The Contract
Cykl: The Contract (tom 1)
Tłumaczenie: Wojciech Białas
Wydawnictwo: Editio Red
Data wydania: 23.03.2021
Liczba stron: 422
Romans

Twórczość Melanie Moreland jest mi już znana z takich tytułów jak Bentley czy Aiden. Tę drugą powieść polecam w szczególności, bo mocno zapadła mi ona w pamięci i w sercu. Przysięgam, że będę do niej wracać i to nie raz. Kiedy zobaczyłam, że na rynku pojawi się najnowsza powieść tej autorki, bardzo się ucieszyłam. Tak oto w moje ręce trafił Przeklęty kontrakt, jednak czy i dla mnie był on przeklęty? O tym opowiem poniżej.

Katherine pracuje dla Richarda tylko z jednego powodu: potrzebuje pieniędzy. Nie znosi go za wszystkie złe rzeczy, które ten wypowiadał w jej stronę. Richard uważa swoją sekretarkę za “pieprzony ideał”, a jednocześnie za niezdarę. Nie przejmuje się tym, że mógłby ją zranić, bo nie obchodzą go uczucia innych. Jednak w pewnym momencie będzie potrzebował pomocy Katherine – ma ona zostać jego narzeczoną na kilka miesięcy, by on miał szansę dostać wymarzoną pracę. Kontrakt, który zawierają, ma obowiązywać tylko w pracy, jednak czy na pewno będzie on taki przeklęty?

Główny bohater tej powieści, Richard, zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Nie ma się czemu dziwić - był on bardzo nieprzyjemny w stosunku do Katherine i innych ludzi, zachowywał się jak człowiek bez serca i wszelkich wyrzutów sumienia. Autorka jednak stopniowo zaczęła przedstawiać zmiany, jakie w nim zachodziły. Z każdą stroną udawało mi się przekonywać do tej postaci i jestem w stanie powiedzieć, że jest on bardzo dobrze wykreowanym bohaterem i jednak nie takim złym, jak na początku.

Co do Katherine, to tutaj też bez zaskoczenia – bardzo polubiłam tę bohaterkę. Jej wrażliwość, dobre serce, wytrwałość i potrzeba troski o najbliższych chwyciły mnie za serce. Ona również została bardzo dobrze wykreowana i muszę przyznać też, że udało mi się z nią bardzo zżyć. Było w tej postaci coś takiego, co mnie do niej po prostu przyciągało.

Głównym wątkiem powieści jest tytułowy kontrakt, który wydawał się logiczny i zrozumiały, lecz był przy tym nie do końca moralny. W końcu w grę wchodziło oszustwo swojego potencjalnego szefa i jego współpracowników dla własnych celów. Choć nie zgadzałam się z takim rozwiązaniem, to jednak z przyjemnością czytałam o kolejnych perypetiach Richarda i Katherine oraz ich próbami radzenia sobie z nową (choć chwilową) rzeczywistością.

Fakt ten ułatwił mi zdecydowanie styl pisania Melanie Moreland, który jest nie tylko bardzo dobry, ale też lekki i sprawiający, że przez tę książkę dosłownie się płynie. Kartki przewracały się właściwie same, a ja nie wiedziałam tak właściwie, kiedy skończyłam tę historię. Jednak, gdy już ją skończyłam - zrobiło mi się przykro. Musiałam wyjść z tej historii i zostawić już Katherine i Richarda samych sobie.

Jeżeli lubicie romanse biurowe, różne szalone zwroty akcji oraz motyw nienawiści pomiędzy dwojgiem głównych bohaterów - Przeklęty kontrakt musi trafić na Wasze półki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz