Cykl: Małe Licho (tom 4)
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 27.10.2021
Liczba stron: 234
Literatura dziecięca, młodzieżowa
Jakiś już czas temu miałam przyjemność przeczytać trzy tomy cyklu o Małym Lichu. Jak mogłam sama się tego spodziewać, pokochałam tę serię całym sercem i kiedy tylko dostałam propozycję zrecenzowania i czwartego tomu – nawet się nie zawahałam. Pióro Marty Kisiel ciągnie mnie do siebie, więc nie mogłam odmówić. Czy Małe Licho i babskie sprawki zachwyciło mnie równie mocno? O tym opowiem poniżej.
Bożek rozpoczyna właśnie naukę w czwartej klasie podstawówki. To już nie lada wyzwanie – w końcu chłopiec wkracza w świat skomplikowanych pojęć, a i nauczyciele się zmieniają. Jednym z nich jest matematyk, który chyba bardzo chciałby skomplikować życie Bożkowi. No, a przynajmniej tak to właśnie wygląda... Jakby tego było jeszcze za mało, do klasy dołącza nowa koleżanka i to właśnie Bożek ma z nią siedzieć w ławce. Z DZIEWCZYNĄ W JEDNEJ ŁAWCE. Czy to koniec dramatów w życiu naszego bohatera? No cóż, obawiam się, że nie...
Po tę powieść sięgałam z uśmiechem na ustach. Wiedziałam, że kolejne spotkanie z Małym Lichem, Bożkiem i resztą tej zwariowanej rodziny znów dostarczy mi niesamowitej przyjemności i takiego odpoczynku dla mojej głowy. Czy się pomyliłam? Absolutnie nie.
Początek książki, przyznaję bez bicia, nie do końca mi podszedł. Jakoś nie potrafiłam się wciągnąć i te pierwsze kilkanaście stron czytałam na siłę. Dopiero po upływie właśnie tego małego wstępu poczułam rosnące zainteresowanie, a co więcej poczucie niesprawiedliwości związane z sytuacją naszego głównego bohatera i jego nauczyciela matematyki. Swoją drogą, ogromnie cieszę się, że autorka postanowiła tutaj poruszyć ten problem. Dzieciaki, zwłaszcza w podstawówce nie do końca jeszcze mogą rozumieć pewne przedmioty i tematy, a rolą nauczyciela jest pomoc w ich zrozumieniu. Jak widać jednak na przykładzie tej historii, nie zawsze tak jest i nie raz zdarza się, że nauczyciel jeszcze bardziej dociska swojego ucznia, przez co ten nabiera niechęci do danego przedmiotu.
Marta Kisiel poruszyła również wątek ataków paniki czy takiego otępiającego wręcz lęku u młodych ludzi. Wszyscy wiemy, że większość ludzi raczej w takiej sytuacji powiedziałoby jeszcze, że jakie niby dzieciaki mogą mieć problemy i stresy, ale na kartach tej powieści autorka to wyjaśnia. Ogromnie cieszę się, że ta powieść powstała i mogą przeczytać ją właśnie uczniowie, bo wydaje mi się, że może ona pokazać, że wszyscy z podobnymi objawami nie są w tym wszystkim sami.
Oczywiście, nie da się nie zauważyć tego, że każdy kolejny tom tej serii przemyca ważne wątki i porusza istotne dla młodszych odbiorców tematy. Po raz kolejny: szalenie mi się to podoba i zdecydowanie będę podsuwać te książki wszystkim młodym czytelnikom. O tym, że czekam na kolejne części, chyba nie muszę pisać? A nie, i tak to napisałam. No cóż - to najszczersza prawda.
Jeżeli lubicie literaturę dziecięcą lub szukacie czegoś dobrego dla swoich pociech/rodzeństwa czy kogokolwiek innego, to zdecydowanie polecam Wam właśnie ten tytuł oraz poprzednie z tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz