Tytuł oryginału: Million Dollar Devil
Cykl: Million Dollar (tom 1)
Tłumaczenie: Gabriela Iwasyk
Wydawnictwo: Kobiece/Niegrzeczne Książki
Data wydania: 17.11.2021
Liczba stron: 360
Romans, erotyk
Katy Evans i jej książki są mi już znane, jednak tylko z widzenia i słyszenia. Sama nie miałam jeszcze okazji poznać bliżej jej twórczości, nad czym oczywiście ubolewam. Kiedy jednak w zapowiedziach dojrzałam najnowszy jej tytuł, uznałam, że chyba najwyższa pora bym w końcu sama sprawdziła na sobie, czy pióro autorki przypadnie mi do gustu. Mój wybór padł na Milion za milion dolarów - czy i między nami zakwitło uczucie?
Elizabeth Banks od małego była wychowywana w męskim świecie. Co więcej, przez cały ten czas musiała udowadniać swojemu ojcu, że jest warta jego uczucia i przejęcia dyrektorskiego krzesła. Kobieta postanawia nie poprzestawać w swoich działaniach i pragnie wprowadzić na rynek modowy nową linię garniturów. Jednak, by osiągnąć sukces – potrzebuje do tego odpowiedniego modela. Los bywa przewrotny i już wkrótce Lizzy natyka się na Jamesa Rowana – niepokornego i nieustraszonego, którego postanawia wynająć. Czy mężczyzna, który nigdy nie miał styczności ze światem Elizabeth będzie w stanie sprostać temu zadaniu? No cóż, przekonajmy się.
Zacznę od głównej bohaterki, czyli właśnie Elizabeth. Postać ta od początku wzbudziła moją sympatię i coś na kształt współczucia - jej życie, choć usłane bogactwem i luksusem, to nie było zbyt szczęśliwe. Ciągłe zabieganie o uwagę i aprobatę ojca nie było radosne i wzbudzało we mnie ciepłych uczuć, a głównie te negatywne. Cieszę się, że Katy Evans postanowiła pójść w tę właśnie stronę, choć wątek dotyczący trudnej relacji między rodzicem a dzieckiem jest już znana z wielu książek. Warto jednak to podkreślać: nie każdy, kto jest bogaty, nosi luksusowe marki i jeździ najlepszymi samochodami, ma też szczęśliwe i wesołe życie. Często jest ono bogate w chłodne relacje i zwyczajnie puste, jeśli chodzi o uczucia.
Drugi bohater, którego myślę, że można również spokojnie nazwać głównym - James, też zyskał moją sympatię. Owszem, momentami autorka robiła z niego typowego samca alfa, który chętnie zaciągnąłby do łóżka każdą piękną kobietę, ale jednocześnie nie zapomniała ona o tym, by nadać tej postaci ludzkie cechy. James ma zdecydowanie niełatwe życie i choć różni się ono od tego, które wiedzie Lizzy, to udaje mu się czerpać z niego jak najwięcej. Nie chcę tutaj za wiele zdradzać, ale musicie wiedzieć jedno – ten bohater to bez wątpienia duży plus tej powieści.
Katy Evans poszła w tej powieści trochę utartym już schematem – jest nieznajomy, ona go poznaje, wynajmuje do swojego projektu, obiecuje sobie solennie, że się nie zakocha i na to samo liczy z jego strony, jednak zachowanie obojga mówi zupełnie co innego. Znamy to już doskonale, ale o dziwo - naprawdę, sama jestem w szoku – przy lekturze tej pozycji mi to nie przeszkadzało. Dosłownie raz miałam w głowie myśl, że znam już taką sytuację z innej książki, ale poza tym przestałam zwracać na to uwagę. Po prostu dałam się porwać autorce i wyszło mi to zdecydowanie na dobre.
Miłość za milion dolarów pokazuje, jak wiele jest w stanie zrobić dziecko, które oczekuje jakiejkolwiek aprobaty ze strony swojego rodzica oraz jak wiele może znieść ktoś, by zapewnić swojej rodzinie godne i szczęśliwe życie. Te dwie perspektywy zderzają się tutaj ze sobą, tworząc spójną całość, gdzie żadna ze stron nie przeważa. Myślę, że jest to coś, co spodoba się wielu czytelnikom i dlatego też o tym wspominam.
Jeżeli lubicie romanse, w których nie brak zwrotów akcji, zabawnych sytuacji czy też wzruszających momentów, myślę, że powinniście sięgnąć po ten tytuł i go przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz