Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 10.11.2021
Liczba stron: 342
Romans, powieść obyczajowa
O tym, że proza Beaty Majewskiej jest mi już znana, pisałam przy okazji recenzowania innych jej powieści. Dziś przyszła jednak pora na to, bym opowiedziała Wam coś więcej na temat najnowszej premiery autorki, czyli Kiedy spadnie pierwszy śnieg. Książka ta okazała się moją ostoją i wsparciem w ostatnich dniach, jednak może nie uprzedzajmy faktów. O wszystkim opowiem Wam za chwilę.
Hania i Kajetan. Oboje zostali dość mocno poturbowani przez życie, choć to ona odczuwa tego skutki do dzisiaj. Mimo wszystko Kaj wciąż nie potrafi (a może wcale nie chce?) otworzyć swojego serca na nowe miłości. Każde z nich ma swoje tajemnice i mroczne wspomnienia, ale los ma dla nich zupełnie inny plan. Co się wydarzy, gdy tych dwoje spotka się na swojej drodze i zacznie spędzać ze sobą coraz więcej czasu? Przekonajcie się sami.
Powiem szczerze, że gdy zaczynałam lekturę tej powieści, miałam małe obawy. Bałam się tego, że książka ta nie przypadnie mi do gustu i co gorsza - nie poczuję w związku z nią żadnych cieplejszych uczuć. Nawet nie wie, jak bardzo mi ulżyło, gdy okazało się zupełnie inaczej! Powieść Beaty Majewskiej wciągnęła mnie już od pierwszej strony (i to nie żart), a co więcej: odkładając ją, chociażby na chwilę, nie mogłam przestać o niej myśleć.
Główna bohaterka powieści, Hania, bardzo przypadła mi do gustu i jestem pewna, że śmiało mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Jest to kobieta, która mimo swoich przejść i trudnych doświadczeń, potrafi czerpać ze swojego życia i przywoływać na swoją twarz szeroki uśmiech. Oczywiście, duży wpływ na to ma obecność innych, przyjaznych dla niej ludzi, ale już sam ten fakt zasługuje na uwagę.
Kaj również wzbudził moją sympatię, choć przy nim jestem raczej zdziwiona. Spodziewałam się raczej tego, że niekoniecznie będę w stanie go polubić, a jego zachowanie okaże się niezbyt pozytywne. No cóż, kolejne pozytywne zaskoczenie - nie dość, że ten bohater okazał się bardzo dobrze wykreowany, to jeszcze autorka sprawiła, że Kajetan nie jest kolejnym mężczyzną, któremu zależy tylko na tym, by pójść do łóżka z nowo poznaną laską i potem ją wyrzucić za drzwi.
Historia Hanki i Kaja, jak wspomniałam wyżej, pochłonęła całkowicie moją uwagę, ale również sprawiła, że często śmiałam się w głos. Beata Majewska wywołała u mnie taką reakcję komizmem sytuacyjnym i językowym, który nie był zbyt wymuszony, a wychodził bardzo naturalnie z opisywanych zdarzeń. Bardzo lubię takie elementy w powieściach obyczajowych/romansach, więc i tutaj muszę to docenić. Sprawiło to, że tytuł ten staje jeszcze wyżej w moich oczach - aż nie wiem, czy jest to możliwe jeszcze bardziej.
Kiedy spadnie pierwszy śnieg to zdecydowanie powieść, którą warto poznać. Choć może nie odnalazłam w niej za wiele zimowej atmosfery, to jednak cała historia zdecydowanie mi to wynagradza. Jeżeli niestraszne Wam powieści polskich autorek lub powieści obyczajowo-romantyczne, to zdecydowanie powinniście poznać i ten tytuł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz