Tytuł oryginału: The Room Mate
Cykl: Współlokatorzy (tom 1)
Tłumaczenie: Krzysztof Sawka
Wydawnictwo: Editiored
Data wydania: 31.01.2022
Liczba stron: 216
Romans, erotyk
W przeszłości miałam przyjemność czytać dwie powieści Kendall Ryan, a były to tytuły Jesteś zagadką oraz Jesteś wyzwaniem. Pamiętam, że powieści te niezwykle przypadły mi do gustu i z przyjemnością wracałam do nich myślami. Nic więc dziwnego, że postanowiłam przeczytać kolejną książkę autorki, a mój wybór padł tym razem na tytuł Więcej niż współlokator. Czy było to kolejne tak dobre spotkanie z twórczością autorki? Na to pytanie odpowiadam w tej opinii.
Paige po raz ostatni widziała brata swojej najlepszej przyjaciółki kilka lat temu, kiedy ten był jeszcze dość nudnym kujonkiem. Teraz Allie prosi ją o dość dziwną przysługę i choć z początku kobieta nie chce się zgodzić, to jednak ostatecznie to robi. Właśnie tak, Paige wynajmuje Cannonowi pokój, tym samym spełniając prośbę swojej przyjaciółki. Kiedy młody mężczyzna zadamawia się w nowym lokum, Paige nie widzi w nim już kujona, a prawdziwego i niesamowicie gorącego mężczyznę. Jednak nie może nawiązać z nim głębszej relacji - przecież to młodszy brat Allie. To nie wypada. Prawda?
Okej, ja mam przede wszystkim jedno pytanie: dlaczego autorka pokierowała to wszystko w tak jednoznaczną i dość prostolinijną stronę? Przecież mogło być tak dobrze, pomysł na fabułę okazał się niezwykle ciekawy i po prostu angażujący, natomiast wykonanie mocno tutaj leży - a musicie wiedzieć, że piszę to z bólem serca.
Główna bohaterka Paige to całkiem inteligentna kobieta, która jest pracowita, potrafi o siebie zadbać, no i ma bardzo dobre serce. To właśnie ono ostatecznie przekonuje ją do tego, by przygarnąć na jakiś czas młodszego brata przyjaciółki. Uważam tą bohaterkę za dobrze wykreowaną, choć powiem szczerze, że sama się sobie dziwię - autorka nie miała za wiele czasu, by w bardziej sensowny sposób przedstawić tę postać, więc zawsze mogło być lepiej (ale ostatecznie nie było też dramatu).
Cannon, czyli drugi główny bohater został potraktowany dość obojętnie i ostatecznie otrzymał łatkę tego, który jest ciut zbyt pewny siebie – przez ponad połowę książki czytałam o tym, że nie może on spotykać się z dziewczynami, a tym bardziej chodzić z nimi do łóżka, bo te zaraz się w nim zakochują. No nie wiem, nie spodobał mi się ten wątek i zdecydowanie nie chciałabym mieć z kimś takim do czynienia w prawdziwym życiu. Kendall Ryan chciała wprowadzić drugiego, ciekawego bohatera, a wyszło zupełnie odwrotnie.
Jak wspomniałam wyżej, fabuła wydawała się bardzo ciekawa. W końcu pomysł na wątek jakiejkolwiek relacji między jedną osobą a rodzeństwem najlepszego przyjaciela właśnie tego kogoś zazwyczaj jest czymś, o czym czytam z ogromną chęcią. Nie inaczej było tutaj, więc z większym smutkiem muszę napisać, że czuję się rozczarowana. Autorka całkowicie skupiła się tutaj na warstwie erotycznej, a sama “głębsza” historia (dobór słów całkowicie przypadkowy) została zepchnięta na dalszy plan, przez co całość wypadła dość słabo.
Jednak nie będę oceniać tej książki na najniższą ocenę. Trzeba autorce oddać to, że potrafi ona pisać i choć wyszło ostatecznie tak, jak wyszło, to jednak lektura tej książki nie była dla mnie męką. Mam szczerą nadzieję, że moje kolejne spotkanie z twórczością pani Ryan będzie lepsze i będę mogła z uśmiechem na ustach postawić jej przynajmniej dobrą ocenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz