Tytuł oryginału: The Pearl That Broke Its Shell
Tłumaczenie: Monika Pianowska
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 13.07.2022
Liczba stron: 507
Literatura obyczajowa
Od jakiegoś już czasu mam bardzo dużą ochotę na czytanie i poznawanie kolejnych historii, których akcja rozgrywa się w państwach arabskich. Z tego też powodu postanowiłam sięgnąć po wznowienie (w przepięknej szacie graficznej) książki Nadii Hashimi, czyli Afgańską perłę. Czy pozycja ta przypadła mi do gustu? Czy była ona zwyczajną powieścią obyczajową, czy też czymś więcej? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie poniżej.
Rahima jest najmłodszą z trójki rodzeństwa, jej ojciec jest uzależniony od narkotyków, a matka stara się wiązać koniec z końcem. Sytuacja rodzinna zmusza dziewczynkę do tego, by stała się ona bacza posz, czyli dziewczynką przebraną za chłopca. Dzięki temu zyskuje ona wolność, niezależność i poczucie bezpieczeństwa - bo w końcu, kto będzie atakował zwykłego chłopca? Mniej więcej sto lat wcześniej podobną decyzję podjęła Szekiba, przodkini Rahimy. Młoda kobieta przeniosła się z małej wioski do pięknego pałacu, w którym przepych był nieodłącznym elementem. Mimo tego, że obie bohaterki dzieli kawał czasu, to ich decyzje, postępowanie, a także życie zaczyna niepokojąco wyglądać podobnie. Co się wydarzy, gdy Rahima będzie musiała na powrót stać się kobietą i wyjść za mąż? Co się stanie z Szekibą, która od lat żyje w przebraniu i sama nie wie już, kim tak naprawdę jest?
Kiedy trzymałam tę powieść w swoich dłoniach i miałam się już zabrać za jej lekturę, do mojej głowy wpadła pewna myśl. Zaczęłam się nad tym zastanawiać - co, jeśli ta książka okaże się zupełnie czym innym, niż się spodziewałam? No bo wiecie, ja oczekiwałam od tej historii przede wszystkim odrobiny relaksu, poczucia, że moje myśli skupione są tylko i wyłącznie na tej konkretnej historii. Rzeczywistość okazała się ciut inna, jednak mimo tego, nie mogę napisać, bym była rozczarowana. Wręcz przeciwnie, poczułam się bardzo pozytywnie zaskoczona.
Jedną z głównych bohaterek jest Rahima, która okazała się postacią naprawdę ciekawą, choć momentami miałam wrażenie, że nie do końca wie ona, kiedy może sobie pozwolić na zgryźliwy komentarz czy złośliwość. Oczywiście, winę zrzuciłam na fakt jej wieku – w końcu ta młody człowiek rzeczywiście może jeszcze tego nie wiedzieć. Ja to zrozumiałam, a szkoda, że przykładowo jej rodzice już nie do końca - choć tutaj również, trzeba wziąć pod uwagę miejsce oraz kulturę, w jakiej żyje cała rodzina. Podsumowując moje słowa, Rahima zdobyła moją sympatię i przychylność. Nie inaczej było z Szekibą, którą również bardzo polubiłam i często było mi jej po prostu szkoda. To, jak traktowali ją krewni czy zupełnie obcy dla niej ludzie, było straszne i bolesne. Nikt nie powinien przeżywać czegoś takiego. Autorce udało się stworzyć takie postaci, których nie mogłam nie polubić, tak po prostu. W pewien sposób oddałam cząstkę siebie tym bohaterkom i w myślach wciąż przeżywam ich historię.
Kultura arabska jest niezwykle interesująca, ale jednocześnie wzbudza moją niepewność. Zdaję sobie sprawę z wielu rzeczy, jakie pod uwagę należy wziąć w momencie, gdy oceniam taką historię. Religia, przekonania, tradycje – to nie są takie same elementy, jakie występują chociażby w Polsce. Dlatego też nie mogę ocenić tego aspektu tej historii. Mogę się nie zgadzać z wieloma rzeczami (jak np. zamykanie kobiet w domu, traktowanie ich jak dodatek czy jako maszyna do rodzenia dzieci), ale niestety nie mogę też prawić umoralniających pogadanek.
Nadia Hashimi ma bardzo dobre pióro, które zostało dobrze podkreślone przez tłumaczenie Moniki Pianowskiej. Jestem pod wrażeniem tej historii i choć nie czytało mi się jej tak przyjemnie, jak tego pragnęłam, to jednak mam w stosunku do niej naprawdę dobre myśli. Historia Rahimy i Szekiby łamała mi serce, dawała nadzieję oraz skutecznie zajęła mój umysł na kilka dni. Dlatego też, jeśli i Wy poszukujecie tego typu powieści, to zdecydowanie polecam Wam Afgańską perłę. A ja z kolei nie mogę doczekać się momentu, gdy sięgnę po pozostałe książki autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz