niedziela, 11 września 2022

(1050) Laboratorium zagłady. Mroczny sekret sióstr Urszulanek, Paweł Głuszek

 


Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 4.07.2022
Liczba stron: 254
Literatura faktu, historyczna

W ostatnich miesiącach literatura faktu niemalże całkowicie zdominowała moje listy “do przeczytania/kupienia”, a także moje czytelnicze plany. Z jakiegoś powodu rzeczywistość przyciąga mnie ostatnio najmocniej, a fikcja zostaje gdzieś w tyle. Z tego właśnie powodu kilka dni temu mój wybór padł na książkę Pawła Głuszka, czyli Laboratorium zagłady. Mroczny sekret klasztoru Urszulanek. Czy mogę ten tytuł zaliczyć do grona bardzo dobrych reportaży historycznych? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.

Kiedy w 1945 roku na teren poznańskiego klasztoru sióstr urszulanek wjeżdża milicja, dokonuje ona niezwykłego odkrycia. Okazuje się, że miejsce to stanowiło jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic III Rzeszy. To właśnie tutaj naziści prowadzili tajne prace nad bronią, która miała całkowicie odmienić losy wojny. To w tym miejscu miała powstać najstraszniejsza broń biologiczna. Pracami kierował sam Kurt Blome, który miał już nieco doświadczenia. Pozostaje jednak pytanie, co tak naprawdę działo się w tym klasztorze?

Kiedy zaczynałam lekturę tej pozycji, miałam dość duże oczekiwania. Opis obiecywał mi coś, co być może zmieni moje spojrzenie na niektóre sytuacje, które działy się podczas II WŚ, a również coś po prostu niesamowicie ciekawego. Jak się okazało, moje oczekiwania nie zostały zbytnio rozczarowane, choć rzeczywistość okazała się ciut inna.

Przede wszystkim trzeba wspomnieć o tym, jak wiele źródeł i pracy zawarł tutaj autor książki. Samo poszukiwanie tylu tekstów źródłowych, dokumentacji i nie tylko z pewnością zajęło ogrom czasu, a co dopiero sklecenie tych wszystkich informacji w jedną logiczną całość, która dodatkowo dostarczy czytelnikowi samych najważniejszych informacji. Może zabrzmię mało obiektywnie, ale dla mnie książka ta okazała się pewnego rodzaju odkryciem i zdecydowanie wprawiła w stan zdziwienia. Choć jako osoba, która gdzieś miała już do czynienia z literaturą historyczną i tą dotyczącą II WŚ, rzeczywiście zdawałam sobie sprawę z istnienia tego typu przybytków, to jednak kolejne fakty wciąż mnie zadziwiają.

Paweł Głuszek ma bardzo dobre pióro, co w przypadku literatury faktu jest niezwykle ważne. Lektura tej książki okazała się dla mnie przyjemnością, a jej pochłonięcie łącznie zajęło mi może trzy godziny. Nie ma co się dziwić, w końcu pozycja liczy sobie nieco ponad 250 stron, a jak na tego typu literaturę to nie tak dużo. Zdaję sobie również sprawę z tego, że bardziej wprawni czytelnicy literatury historycznej znaleźliby o wiele bardziej rozbudowane pozycje, zawierające jeszcze więcej źródeł i faktów, jednak dla mnie, jako wciąż początkującej czytelniczki tego gatunku – Laboratorium zagłady jest bardzo dobrym wstępem.

Dlatego też myślę, że tytuł ten mogę polecić przede wszystkim tym, którzy nie mieli jeszcze okazji przeczytać zbyt wielu tego typu pozycji. Ja jestem pod wrażeniem umiejętności i wiedzy autora, więc myślę, że w przyszłości będę sięgać po jego kolejne książki.


2 komentarze:

  1. Chodziłam do liceum urszulanek we Wrocławiu.... koniecznie muszę przeczytać tę książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! W takim razie ciekawe, czy ten tytuł Ci się spodoba :)

      Usuń