wtorek, 13 grudnia 2022

BLOGMAS #12 & #13 / Święta Last Minute, reż. Joe Roth

 


Reżyseria: Joe Roth
Scenariusz: Chris Columbus
Data premiery: 26.11.2004
Komedia

Są takie filmy, które wśród różnych grup traktowane są jako coś kultowego. W tej wesołej gromadce filmów znalazł się i tytuł Święta Last Minute – przyznam, że nie znam osoby, która nigdy nie słyszała o tej produkcji. Nic więc dziwnego, że sama postanowiłam w końcu sprawdzić, czy i mnie ta szalona historia zachwyci. O swoich emocjach względem tego tytułu opowiem w tej opinii.

Wyobraźcie sobie, że wyjechaliście za granicę i wszystko wskazuje na to, że świąt nie spędzicie z rodziną. Pomyślelibyście sobie pewnie, że rodzice na pewno będą smutni i poczują tęsknotę. Co jednak, jeśli wpadliby oni na pomysł wyjazdu w ciepłe kraje, by uniknąć świątecznego zamieszania? Małżeństwo Kranków właśnie wpadło na taki genialny pomysł, by święta sobie odpuścić i wyjechać na wakacje. Całą energię postanowili włożyć w przygotowania do urlopu, choć sąsiedzi otwarcie krytykowali ich wybór - jak to tak, bez świąt w domu? Bez przyjęcia? Sytuacja zaczyna komplikować się coraz bardziej... Czy Krankowie wyjdą z tego bez szwanku? Czy święta w tropikach są dobrym pomysłem?

(źródło grafiki: filmweb.pl)

Wiem, że film ten nie jest już najmłodszy, a i sama historia może nie zachwycać. Podeszłam jednak do tego tytułu bez większych oczekiwań, co zaowocowało moim zauroczeniem tą historią i zyskaniem kolejnego komfortowego filmu do oglądania w okresie świątecznym.

Główni bohaterowie zostali przedstawieni w ciekawy sposób, oczywiście za sprawą świetnych aktorów - Jamie Lee Curtis oraz Tima Allena. Krankowie to na tyle specyficzna para, że śledzenie ich losów sprawia ogromną przyjemność i potrafi rozbawić do łez. Ja akurat jestem posiadaczką dosyć prostego humoru, a scena w restauracji, gdy Luther Krank (Tim Allen) nie może niczego zjeść/wypić przez świeżo zrobiony botoks – to czyste złoto.

Jak to bywa w tego typu produkcjach, nie zabrakło tutaj i ważnego przekazu, jakim są święta - spędzane z najbliższymi członkami rodziny i przyjaciółmi smakują najlepiej. Czy to przekonanie jest nadal aktualnie? No cóż, jest to raczej kwestia dyskusyjna. W każdym razie - scenarzyści Świąt Last Minute ubrali ten temat w całkiem ciekawą i uroczą otoczkę, obok której nie jestem w stanie przejść obojętnie. 

(źródło grafiki: filmweb.pl)

Może nie jest to najbardziej współczesny film, jednak uważam, że i tak warto go obejrzeć i dać się porwać perypetiom rodziny Krank. Cieszę się, że nareszcie zdecydowałam się go obejrzeć w całości, a nie tylko we fragmentach, bo dzięki niemu przyjemnie spędziłam czas. Dla mnie ten film stał się już symbolem świąt i z pewnością będę do niego wracać jeszcze wiele razy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz