Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 27.10.2021
Liczba stron: 360
Literatura obyczajowa
Powieści Klaudii Bianek są mi znane, choć jak na razie miałam okazję poznać tylko jej debiutancką książkę. Nie będę jednak ukrywać i śmiało stwierdzę, że mam w planach kolejne jej tytuły, a kilka z nich zdążyłam już nawet zakupić. No, ale do rzeczy! Kiedy Klaudia ponad rok temu ogłosiła na swoich mediach społecznościowych, że wychodzi jej świąteczna powieść - wiedziałam, że MUSZĘ ją przeczytać. Traf chciał, że na mojej drodze stanęły później domowe targi książki, a Promyczek na święta wylądował w moim koszyku... Czy ta z pozoru lekka historia mnie zachwyciła? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej.
Zielony Zakątek to gospodarstwo agroturystyczne, prowadzone przez panią Bożenę oraz pana Leona. Oboje są już w dość poważnym wieku, więc praca w takiej działalności stanowi już dla nich mały problem. Małżeństwo może jednak liczyć na pomoc trójki szkolnych znajomych: Hani, Kajetana i Marceliny. To właśnie oni stanowią ogromne wsparcie dla Troczów i ich gospodarstwa. Każde z nich w okresie przedświątecznym będzie starało się odnaleźć równowagę, jednak los bywa przewrotny i sprawi, że ten czas nie będzie tak lekki i przyjemny, jakby się chciało. Nie ma jednak nic, czego nie pokonałaby wiara i nadzieja w to, co dobre. Czy bohaterowie odnajdą swój spokój?
Pozwólcie, że zacznę od jednego zdania: jestem pod ogromnym wrażeniem. Wiem, że prawdopodobnie powinnam przeczytać książki Klaudii Bianek po kolei, tak by zobaczyć, jak z czasem ewoluowało pióro tej autorki, jednak nie mogłam doczekać się poznania tej historii. Promyczek na święta zauroczył mnie i coś było w tej książce, co sprawiło, że czułam do niej ogromne przyciąganie. Sama się sobie nie dziwię, że w wigilijny wieczór postanowiłam skupić swoją uwagę właśnie na tym tytule.
Mamy tutaj kilkoro głównych bohaterów, jednak ja na tę pierwszoplanową postać wskazałabym Marcelinę. Jej historia wysuwała się na bardzo wyraźny plan i to właśnie z nią zdołałam zżyć się najbardziej. Autorka wykreowała ją na naprawdę dobrym poziomie, co jednocześnie sprawiło, że nie potrafiłam przestać o niej myśleć. Siła i odwaga Marceliny dała mnie samej takiej motywacji oraz wiary w to, że wszystko jest możliwe.
Na drugim miejscu umieszczam zdecydowanie Hanię. Ta bohaterka z kolei chwyciła mnie za serce i rozczuliła bardzo, ale to bardzo. Klaudia Bianek najwidoczniej chciała z niej zrobić właśnie taką nieśmiałą, dość cichą i wycofaną młodą kobietę i udało jej się to w stu procentach. Ponadto, czułam emocje Hani z każdej strony, na której się pojawiała - jej niepewność w związku z różnymi wydarzeniami oraz ludźmi, strach o rodzica. O Kajetanie z kolei nie będę za dużo pisać - z nim poczułam się najmniej zżyta, choć raczej jest to wina braku zaangażowania z mojej strony, niż kreacji tego bohatera.
Historia ta przepełniona jest świąteczną atmosferą, choć nie brak tutaj goryczy, która potrafi człowieka niemalże zwalić z nóg. Czytałam tę książkę w wigilijny wieczór i choć raczej oczekiwałam czegoś w dość lekkim klimacie, to absolutnie nie narzekam. Promyczek na święta to powieść, która całkowicie pochłonęła moją uwagę, rozkochała w sobie, wzruszyła, chwyciła za serce i przywróciła nadzieję w święta. Już teraz wiem, że kocham tę książkę i będę do niej wracać. Ten tytuł całkowicie zdominował moje tegoroczne świętowanie.
Jeżeli lubicie literaturę obyczajową polskich autorów, gdzie nie brak słodko-gorzkich sytuacji i rozwiązań, to z całą mocą polecam Wam właśnie tę pozycję. Kto wie, być może i Wy się w niej zakochacie?
Promyczek na święta dostępny na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz