Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 28.10.2020
Liczba stron: 320
Literatura obyczajowa
Książki świąteczne są teraz u mnie numerem jeden, jeśli chodzi o czytanie. W swoim natchnieniu postanowiłam sięgnąć po kolejną pozycję właśnie z tej grupy powieści, a mój wybór padł na Sztukę dawania prezentów, czyli tytuł ogólnie chwalony. Jednak czy i ja należę do miłośników tej historii? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tej opinii.
Kto by nie chciał spędzić świąt w pięknym domu, w którym panuje iście świąteczna atmosfera? Pewnego dnia owdowiała babcia zaprasza całą rodzinę do tajemniczego domu, o którym nikt nie miał wcześniej pojęcia. Tuż przed wigilią zjeżdżają się kolejni członkowie rodziny, a w tym siostry, które szczerze się nie znoszą. Czy dowiedzą się, jaki sekret skrywa dom, w którym spędzą najbliższy czas? Jakie tajemnice skrywają poszczególni członkowie rodziny? Czy święta to dobry czas na takie rozmowy?
Powiem szczerze, że po tak wielu pozytywnych opiniach miałam co do tej książki pewne oczekiwania. Jasne, może były one na wyrost, jednak nie potrafiłam się powstrzymać. Zaczynając lekturę powieści, w mojej głowie powstało wiele myśli na temat tego, czy jest to jednak coś dla mnie. Pierwsze strony nie napawały mnie optymizmem, a jak było dalej?
Główną bohaterką powieści jest Lucyna, czyli kobieta, która odkrywając pewną rodzinną tajemnicę, pragnie postawić przed nią również członków swojej rodziny. Przynajmniej tak o niej myślałam od samego początku, teraz jednak moje przekonanie zaczyna się rozmywać. Czy to ona jest tą główną bohaterką, czy może jej córki? Prawda jest taka, że każdy z bohaterów ma tutaj swoje pole do popisu i do pokazania się od jak najlepszej (zazwyczaj) strony. Mnogość postaci jest tutaj jednocześnie wadą, ale i zaletą. Wadą, ponieważ na początku łatwo się zgubić w tym, kto jest kim i kto ma jakie pociechy. Zaletą, ponieważ mamy wiele spojrzeń na ten sam temat, dzięki czemu nie opieramy swojej opinii tylko na jednym elemencie.
Anna Szczęsna ma dobre pióro, dzięki któremu powieść czyta się całkiem przyjemnie, jednak gdzieś podczas lektury zabrakło mi takiego elementu, który w jakiś sposób utrzymałby moją uwagę na dłużej przy tej historii. Kiedy rzeczywiście postanawiałam przysiąść do tej historii i odsuwałam od siebie wszelkie rozpraszacze - książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Kiedy jednak choć na chwilę się rozpraszałam, książka przestała być dla mnie czymś ciekawym – wniosek? Sztuka dawania prezentów nie zaangażowała mnie tak mocno, jak tego chciałam, przez co nie wychwyciłam w niej tego, co inni.
Mimo wszystko nie uważam tej powieści za złą czy niegodną polecenia. Wręcz przeciwnie - myślę, że porusza ona ciekawe i ważne wątki dotyczące rodziny oraz relacji pomiędzy domownikami, ale nie tylko. Być może za dużo było we mnie oczekiwań albo za mało mojej koncentracji – to bardzo możliwe. Być może wrócę do tej historii za rok lub dwa, a wtedy trafi ona do mnie bardziej? Z chęcią się przekonam.
Jeśli poszukujecie powieści świątecznej na wolny wieczór, to możecie przeczytać właśnie tę - warto wyrobić sobie własne zdanie na jej temat.
Sztuka dawania prezentów dostępna na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz