Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 25.10.2023
Liczba stron: 384
Literatura obyczajowa
Świąteczne powieści powolutku zaczynają coraz mocniej przyciągać moją uwagę, a ja... no cóż, nie jestem na to odporna. Moją pierwszą świąteczną powieścią w tym roku jest książka Natalii Sońskiej — swoją drogą, jej najnowsza premiera. Czy moje kolejne spotkanie z jej twórczością okazało się równie udane, co poprzednie? O tym w tej recenzji.
Eliza pracuje jako kelnerka w kawiarni swojego brata, jednak praca ta nie jest jej największym marzeniem. Kobieta kocha śpiewać, ale liczne przeszkody na jej drodze sprawiły, że porzuciła ona marzenie o realizowaniu się w tej dziedzinie. Pracując w kawiarni, nie ma dla niej dnia bez rozbitej szklanki czy wylanej kawy. Jacek to z kolei mężczyzna sukcesu, który cały swój wolny czas poświęca pracy. Święta to dla niego czas opóźnień i niezrealizowanych planów. Ponadto musi zorganizować świąteczne spotkanie dla swoich współpracowników... Nic gorszego już nie może go spotkać. Czy magia świąt okaże się na tyle silna i połączy tych dwoje, pomimo różnic?
Do tej powieści podchodziłam z dużą nadzieją — poprzednie książki Natalii Sońskiej pokochałam, więc z ekscytacją oczekiwałam momentu, aż po raz pierwszy otworzę jej najnowszą powieść. Pierwsze strony czytało mi się dość ciężko, ale im dalej posuwałam się w tej historii – tym coraz mocniej się wciągałam... aż zaczęłam żyć tą historią, a Eliza na stałe zagościła w moim sercu.
Główna bohaterka okazała się bardzo dobrze wykreowaną postacią, od której nie potrafiłam oderwać swoich myśli. Charakter Elizy sprawił, że myślałam o niej w niemalże samych superlatywach (no, poza jej ciamajdowatością, która momentami działała mi na nerwy, ale to przemilczmy) i szczerze? Gdybym mogła sobie tego zażyczyć, to chciałabym mieć za przyjaciółkę właśnie taką osobę — optymistycznie patrzącą na świat, mającą ogromne serce i empatię. No co tutaj dużo pisać, pokochałam tę bohaterkę i potrzebuję tego typu postaci więcej.
O samym Jacku nie powiem za wiele, ponieważ z nim nie zżyłam się tak mocno — ale nie oznacza to, że uważam go za kiepsko wykreowanego bohatera. Po prostu moja uwaga skupiła się bardziej na Elizie i tym, co działo się dookoła niej (a co niekoniecznie było związane z samym Jackiem). Docenić jednak muszę zmiany, jakie zaszły w tym bohaterze na przestrzeni całej historii – tutaj autorka wykonała świetną robotę i bardzo mi się to podobało.
Fabuła powieści krąży dookoła tej dwójki i wszystkiego tego, co ich dotyczy – od pracy, aż po życie prywatne. Nie można zapomnieć i o samym wątku romantycznym, który wyjątkowo mocno chwycił mnie za serce i sprawił, że na mojej twarzy raz po raz pojawiał się uśmiech. Eliza i Jacek to tak urocza para, że nie mam słów, by wyrazić swoje uznanie względem nich. Uważam, że autorce udało się stworzyć powieść z prawdziwie świątecznym klimatem i to takim, który bije z każdej strony książki.
Tytułowa Świąteczna piosenka gra mi w duszy od momentu skończenia tej powieści i każda kolejna kolęda, która pojawiła się na kartach tej pozycji, przypomniała mi o tym, dlaczego tak bardzo kocham święta i dlaczego równie mocno cenię sobie twórczość autorki. Natalia Sońska coraz mocniej wysuwa się na prowadzenie w moim rankingu ulubionych polskich autorek.
Jeżeli poszukujecie ciepłej i wzruszającej powieści świątecznej, to koniecznie poznajcie historię Elizy i Jacka i dajcie się jej porwać. Kto wie, może i w Waszych sercach grać zacznie Świąteczna piosenka?
Świąteczna piosenka do kupienia na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz