Tytuł oryginału: The Austere Academy
Cykl: Seria Niefortunnych Zdarzeń (tom 5)
Tłumaczenie: Jolanta Kozak
Wydawnictwo: HarperKids
Data wydania: 31.05.2023
Liczba stron: 240
Literatura dziecięca
Od czasu, kiedy przeczytałam ostatni tom Serii Niefortunnych Zdarzeń, minęło już trochę czasu. Stale jednak wracałam myślami do rodzeństwa Baudelaire’ów i obiecywałam sobie, że szybko sięgnę po kolejne części ich przygód. No, jak widać, nie do końca mi się to udało, jednak nic straconego, bo oto jestem! Czy Akademia Antypatii okazała się dobrą pozycją i na nowo rozbudziła moją miłość do tego cyklu?
Nasze ulubione rodzeństwo Baudelaire tym razem będzie musiało zmierzyć się z pewną szkołą, która zamiast dać im bezpieczne schronienie i opiekę, zafunduje istny koszmar. Czuję się jednak w obowiązku wspomnieć już teraz o tym, jak fenomenalnie autor poprowadził całą akcję i sprawił, że lektura tej części okazała się dla mnie niemałą przyjemnością i odpoczynkiem po całym dniu (no, w końcu nic tak nie odpręża niż czytanie o problemach innych).
O mojej sympatii do całego trojga rodzeństwa już pisałam, ale nic nie stoi na przeszkodzie, bym zrobiła to znowu. Przyznam się, że moją ulubienicą jest chyba Wioletka – jest w tej młodej bohaterce coś takiego, co mnie do niej przyciąga i sprawia, że z niecierpliwością wyczekuję momentu, kiedy będę mogła poznać jej kolejne pomysły i spostrzeżenia. Muszę przyznać, że kreacja tej właśnie postaci wyszła Lemony’emu Snicketowi świetnie. Samego Klausa oraz Słoneczko polubiłam równie mocno, ale moje serce stale i uparcie krzyczy: Wioletka.
Z pewną fascynacją śledzę kolejne pomysły autora na uprzykrzanie życia głównych bohaterów i nie mogę powstrzymać się od stwierdzenia, że jest to po prostu... genialne — choć tak, brzmi to dosyć okrutnie. To, co muszą przeżywać sieroty oraz z czym muszą się mierzyć w każdym kolejnym miejscu, do którego trafiają, jednocześnie wzbudza mój niepokój, ale z drugiej strony mam świadomość tego, że ze wszystkim dadzą sobie radę. W końcu każde kłamstwo ma krótkie nogi, a dobro zawsze zwycięża — prawda?
Pióro Lemony’ego Snicketa oceniam bardzo dobrze i doceniam jego umiejętności wplatania tzw. wisielczego humoru do swoich powieści. Owszem, momentami może przypominać to śmiech przez łzy, ale jest w tym coś, co mnie na swój sposób przyciąga do tych książek. Kolejne wcielenia wuja rodzeństwa Baudelaire’ów również zasługują na uwagę — z każdym kolejnym tomem cyklu utwierdzam się w przekonaniu, że autor ma nieograniczoną wyobraźnię.
Akademia Antypatii to naprawdę dobra część i zdecydowanie zachęciła mnie ona do powrotu do świata głównych bohaterów. Niesamowicie więc cieszę się z tego, że na mojej półce goszczą już kolejne tomy i będę mogła wrócić do lektury jak najszybciej. Jeśli lubicie literaturę dziecięcą, która nie jest nudna i która kryje w sobie naprawdę dużo... ciekawych zwrotów akcji, a także nie do końca pozwala o sobie zapomnieć, to Seria Niefortunnych Zdarzeń zupełnie przez przypadek może Wam się spodobać.
[Współpraca reklamowa]
Akademia Antypatii do kupienia na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz